Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu odpowiedział na interwencję senatora Krzysztofa Brejzy. W oświadczeniu poinformowano, że źródło zanieczyszczenia Odry znajdowało się prawdopodobnie poza terenem województwa dolnośląskiego. Zaznaczono, że obecnie trwa kontrola zakładów, które korzystają z wód z rzeki.
Wciąż nie wiadomo, jaka jest przyczyna masowego śnięcia ryb w Odrze. Badania wykluczyły między innymi obecność metali ciężkich. Z informacji przekazanych przez minister klimatu i środowiska Annę Moskwę wynika, że za katastrofą ekologiczną mogą stać złote algi.
Tymczasem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu odpowiedział na interwencję senatora Krzysztofa Brejzy. Polityk domagał się odpowiedzi między innymi na pytanie, kiedy WIOŚ dowiedział się o śniętych rybach oraz jakie podjął działania.
W odpowiedzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zaznaczył, że stwierdzone poziomy nasycenia tlenem przekroczyły 130 procent normy. Jednocześnie analiza nie wykazała obecności zakwitu, czyli zmiany zabarwienia wody, która spowodowana jest rozwojem mikroskopijnych organizmów żywych. „Dlatego wysoki poziom nasycenia tlenem (przy braku zakwitu) wskazywał na jego nienaturalne pochodzenie” – czytamy.
WIOŚ zaznaczył, że źródło zanieczyszczenia znajduje się prawdopodobnie poza województwem dolnośląskim. „Niezwłocznie po otrzymaniu sprawozdania wystosowaliśmy pismo do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o przeprowadzenie dodatkowych badań wody powierzchniowej na odcinku Odry od województwa śląskiego do województwa zachodniopomorskiego” – czytamy. Dodano, że obecnie kontrolowane są zarówno zakłady korzystające z wód Odry, jak i te, które wykorzystują substancje charakterystyczne dla stwierdzonego zanieczyszczenia.
Czytaj także: To jego zdymisjonował Morawiecki za sprawę Odry. Teraz przerwał milczenie
Źr.: TVP Info