Niemiecki dziennik „Die Welt” analizuje sytuację w Europie po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zdaniem redakcji gazety, Niemcy na skutek swojej polityki tracą dotychczasową rolę lidera i głównego rozgrywającego w Unii Europejskiej. Obecnie centrum ma się przesuwać bardziej w stronę wschodniej Europy.
Redakcja „Die Welt” wskazuje, że kluczowy moment nastąpił 24 lutego, czyli w dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę. „Od brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego UE organizuje się na nowo. Jej centrum przesuwa się bardziej na wschód” – pisze gazeta.
Redakcja wskazuje, że nie chodzi jedynie o ogromne wsparcie militarne, jakiego Ukrainie udzielają Polska, Estonia i Czechy, ani o przyjęcie bezprecedensowo dużej liczby uchodźców wojennych. Chodzi tutaj również o politykę Niemiec.
Czytaj także: Paweł Kowal mówi, co trzeba zrobić z Rosją. Chodzi o Radę bezpieczeństwa ONZ
„Do niedawna dominował przestarzały niemiecki punkt widzenia – kraje na wschodzie Unii Europejskiej były krajami Europy pośredniej, położone pomiędzy Niemcami, Rosją i Austrią” – pisze dalej „Die Welt”. „Wschodowi Wspólnoty poświęcano przez długi czas niewiele uwagi w polityce europejskiej. Od początku wojny w Ukrainie kraje te stały się jednak siłą napędową europejskiej polityki sankcji wobec Rosji. Ostrzejszych środków wobec Moskwy domagano się zawsze najpierw w Warszawie lub Tallinie – zanim w końcu godziły się na nie także Niemcy” – czytamy.
„Die Welt” o roli Polski
Gazeta zwraca uwagę, że przez lata ignorowano ostrzeżenia państw Europy Wschodniej przed agresywnymi dążeniami Moskwy, a obecnie to te państwa znalazły się niemal na froncie. „Zwłaszcza Polska stała się niezbędna jako hub dla zachodnich dostaw broni na Ukrainę. Co więcej, zbroi się jak żaden inny kraj NATO” – pisze „Die Welt”.
Czytaj także: Panika wśród oficerów Putina. Całe konwoje wyjeżdżają z Doniecka i Ługańska
„Zwłaszcza z perspektywy USA zwiększa to strategiczne znaczenie regionu. W zakresie polityki bezpieczeństwa zyskuje on na wadze w takim samym stopniu, w jakim tracą ją Niemcy. Dla niemieckiej polityki „punkt zwrotny” może być rewolucją, ale za granicą jest postrzegany przez życzliwych komentatorów co najwyżej jako spóźnione dostosowanie do standardów NATO; ponadto niezdecydowane poparcie Berlina dla Ukrainy sprawia, że w oczach środkowo-wschodnich Europejczyków niemiecka rola przywódcza w Europie jest na razie niemożliwa” – ocenia „Die Welt”.
Źr. dorzeczy.pl