Wybory samorządowe a nami. Jak wygląda układ sił w większych miastach Polski? Okazuje się, że choć Prawo i Sprawiedliwość wygrało w sejmikach wojewódzkich, to jednak formacja Jarosława Kaczyńskiego ma poważny problem. Wystarczy spojrzeć, ilu mieszkańców liczy największe miasto, w którym rządzi polityk Zjednoczonej Prawicy. Nawet Lewica ma prezydenta w większym mieście…
Niedzielna II tura głosowań zakończyła wybory samorządowe 2024. Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło w sejmikach wojewódzkich:
- Prawo i Sprawiedliwość – 34,27 proc.
- Koalicja Obywatelska — 30,59 proc.
- Trzecia Droga – 14,25 proc.
- Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy – 7,23 proc.
- Lewica – 6,23 proc.
Wielu komentatorów zwrócił jednak uwagę, że o ile wyniki na poziomie samorządowym formacji Jarosława Kaczyńskiego są dobre, o tyle w przypadku wyborów prezydenckich w większych miastach PiS ma poważny problem.
Niedzielna druga tura zdaje się to potwierdzać. Okazuje się, że politycy związani ze Zjednoczoną Prawicą wygrali zaledwie w dwóch dawnych miasta wojewódzkich. Największym miastem, w którym będzie rządził polityk PiS został Jastrzębie-Zdrój (83.139 – mieszkańców). To Michał Urgoł, który startował z ramienia PiS w drugiej turze wyborów samorządowych i otrzymał 54,75 proc. głosów.
Co ciekawe, nawet Lewicy udało się „wygrać” w większym mieście – chodzi o Częstochowę (208.282 mieszkańców).