Syn Bogdana to już czwarty legalny krążek Tomasza Chady, który swą premierę miał 25 kwietnia bieżącego roku, a wydany został nakładem opolskiej wytwórni Step Records. Album został zarejestrowany przez rapera podczas jego sześciu przepustek z zakładu karnego, gdzie odsiaduje wyrok za napaść i pobicie. Organizacja wytwórni i obopólna współpraca okazała się bardzo owocna, oprócz nagrań Step postarał się o zrealizowanie kilku klipów promujących płytę.
Chada jest raperem, który mnie osobiście był znany z pojedynczych numerów, zawsze wydawało mi się, że jego klimat i flow chyba nie są na tyle porywające, abym mogła usiąść wygodnie, wczuć się w muzykę i spędzić godzinę na refleksji związanej z przekazem płyty, a jednak.
Zacznę od rzeczy, która przy tej płycie bardzo miło mnie zaskoczyła już w pierwszej chwili po otwarciu opakowania, a konkretnie różnorodność producentów. Bob Air, The Returners, Fleczer, Dontan, No Name Full of Fame, Pacior aka LA Wasted, PCN, czy Rockets Beats, zdecydowanie znajdują się w czołówce polskich beatmaker’ów. Pomimo przeróżnych brzmień prezentowanych w warstwie muzycznej, płyta nadal prezentuje nam klimatu rapu charakterystyczny dla Tomasza. Ciężko jest wybrać numer, który mógłby jakoś szczególnie wyróżniać się na tle innych; myślę, że każdy z producentów został wybrany nieprzypadkowo i jest to dowód na to, że płyta, która nie wyszła spod ręki jednego producenta i brzmi wielobarwnie, może być bardzo spójna i klimatyczna.
Warstwa tekstowa i styl rapowania Chady na tym krążku świetnie prezentują to, że raperzy wciąż i wciąż ćwiczą swój warsztat, a efekty są wymierne i słyszalne chyba dla każdego. Chada tak jak Ten Typ Mes daje słuchaczom w utworach część siebie, opisuje swoje wartości, swoje bezpośrednie przeżycia, dzięki czemu buduje autentyczność, nie nawija czczych pioseneczek o nowych butach czy fajnych libacjach alkoholowych; wydaje mi się, że w ten sposób klaruje się konkretne grono słuchaczy, którzy właśnie w muzyce szukają „czegoś więcej”.
Wspominając o producentach, nie mogłabym nie napisać kilku słów na temat sporej ilości gości, którzy dołożyli swoich kilka wersów na tym albumie. Obrachunek moralny 2 może przez tematykę, podkład Bob Air’a i refren Mesa od razu przywołuje mi na myśl Otwarcie z Kandydatów na szaleńców. Nie jest to żadną ujmą, wręcz przeciwnie – jest to zdecydowanie mój faworyt z płyty Tomka. Selekcja feat’ów okazała się równie trafna co wybór producentów, chociaż zaskoczył mnie dobór tych gości już do konkretnych utworów. Nie spodziewałabym się nigdy Zbuka, Dioxa i Bezczela w jednym kawałku, tak jak zostało to zrealizowane w utworze Jeszcze więcej ognia. Prócz Piotra i wymienionych już przeze mnie gości nawinęli również, PIH, Rover, Paluch. Nie chcę być taki jak oni – ten utwór według mnie jest strzałem w dziesiątkę zarówno muzycznie, tekstowo i właśnie dzięki doborze raperów, którzy znani są z rewelacyjnej umiejętności budowania refleksyjnego klimatu swoimi wersami.
Reasumując – jeśli ktoś tak jak ja, do tej pory dość sceptycznie podchodził do rapu robionego przez Chadę, płyta Syn Bogdana jest świetną możliwością do tego, aby się do niego przekonać. Oczywiście, aby móc napisać te kilka słów zapoznałam się z całym dorobkiem artystycznym tego rapera i chyba mogę śmiało stwierdzić, że jest to najlepsza płyta z dotychczasowych. Właśnie poprzez progres flow, wybór producentów i gości, ale także przez to, co wydaje mi się bardzo słyszalne i łatwe do wyłapania, że jest to płyta, która ma być dla rapera próbą domknięcia pewnych kwestii w życiu i rozliczeniem się z przeszłością.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć, aby Syn Bogdana, tak jak dwa poprzednie krążki, pokrył się złotem.
Foto: Step Records.