Olaf Deriglasoff to jedna z najzacniejszych postaci polskiego rocka. Oprócz solowej kariery artysta grywał w zespołach takich jak Dzieci Kapitana Klossa, Apteka, Homo Twist, Püdelsi, Kury, Kazik Na Żywo, a nagrywał ponadto z Kazikiem Staszewskim. Nieźle, prawda? Całe trzydzieści lat kariery Deriglasoff postanowił podsumować na dwupłytowym wydawnictwie zatytułowanym po prostu XXX.
Trzeba koniecznie podkreślić, że wszystkie kompozycje w zestawie zostały na nowo zaaranżowane i nagrane. Powoduje to, że piosenki brzmią w sposób współczesny i nie gryzą się ze sobą nawzajem. A często są to rzeczy z kompletnie różnych muzycznych rejonów. Deriglasoff nie zamykał się przez całą karierę na jeden styl czy gatunek. Każdy zespół, projekt, w którym brał udział artysta jest reprezentowany przynajmniej jednym utworem. Sporo nagrań pochodzi z solowego dorobku Olafa. Są też nowe kompozycje, stworzone specjalne na album XXX. Dzięki temu mamy teraz okazje obcować z eklektyczną muzyką na płycie XXX.
Początek przynosi słuchaczowi wszystkim znajomy temat z kultowego serialu Stawka większa niż życie. Wiadomo od razu, że będzie to kompozycja Dzieci Kapitana Klossa, w której na płycie zaśpiewał Arek Jakubik – doskonały aktor, ale i muzyk znany z bandu Dr Misio. Kolejne Szuwary z repertuaru Püdelsów przynoszą nam kolejnego gościa, a mianowicie Melę Koteluk. Mógłbym tak długo wymieniać, ale jest to pozbawione sensu, szczególnie, że lista pozostałych gości jest imponująca: Anna Maria Jopek, Titus z Acid Drinkers, Kuba Kawalec (Happysad), Bela Komoszyńska (Sorry Boys), Sidney Polak. Całkiem niezłe towarzystwo, prawda?
Warto przyjrzeć się kompozycjom, które poważnie na XXX odbiegły od swojego pierwowzoru. I tak, Czesław Mozil doskonale zaśpiewał Jesienną deprechę z repertuaru Kur. W oryginale był to nietuzinkowy pastisz disco polo, który w pewnym sensie stał się jednym z hymnów lat dziewięćdziesiątych. W interpretacji Deriglasoffa i Mozila muzycznie utwór zbliża się do muzyki starej, niczym z nagrań z płyt winylowych rodem z dwudziestolecia międzywojennego; a może przypomina mi to muzykę cygańską? W każdym razie jest to intrygująca wersja. Malcziki, słynne nagranie Yugotonu, w którym wokal popełnił Kazik Staszewski zamienił się w potężnego, industrialnego walca. Marynarza Grób, z autorskiej płyty Deriglasoffa Noże z 2011, nabrał mocy i stał się potężnym rockersem. Komandor Tarkin także doczekał się poważnej metamorfozy. Utwór wykonany pierwotnie przez Kazika, u Deriglasoffa jest bujającym, funkującym kawałkiem.
Repertuar legendarnej Apteki nie został zmieniony, i bardzo dobrze. Te kompozycje zachowały dzięki temu swój niepowtarzalny klimat. Chłopcy i dziewczyny, Menda przypominają światu, że Deriglasoff miał okazję uczestniczyć przez pewien czas w działalności tego niepowtarzalnego zespołu na scenie polskiej alternatywy. Artysta zaproponował ponadto cztery nowe piosenki, w tym singlowy Grzeczny, który ma potencjał stać się niemałym hitem. Melodyjny, wpadający w ucho, z mocnym podkładem i zaśpiewami, doskonale sprawdzającymi się na koncertach.
Jak nie przepadam za składankami, tak XXX sygnowaną nazwiskiem Deriglasoff jestem w stanie polecić z czystym sumieniem. To nie tylko podsumowanie bogatej kariery muzyka. Jest to swoisty dowód mocy polskiej muzyki rockowej; po prostu kawałek jej historii. A że słucha się tego z przyjemnością, niekoniecznie będąc „prawdziwym” fanem Deriglasoffa? No, cóż… to tylko potwierdza klasę artysty.
Foto: Mystic Production.