Historyk Leszek Żebrowski udzielił wywiadu portalowi stefczyk.info o zasadności wywołania Powstania Warszawskiego, o ludziach biorących w nim udział i skutkach powstańczego zrywu.
>>Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Żebrowski powiedział o sporach wokół zasadności wywołania powstania:
Czytaj także: Wakacje w Godzinę W. - w „zamordowanym mieście”
[…] Musimy pamiętać, co się działo, jak wyglądały walki, kto brał udział w Powstaniu, a także kto był po której stronie. Od samego początku nie było jednolitej postawy wobec Powstania. Zryw był kwestionowany przez niektórych. Te spory będą się zawsze toczyły. O każde historyczne wydarzenie toczą się spory. Nie ma bowiem niekontrowersyjnych wydarzeń. Nie ma takich wydarzeń, których nie można ocenić krytycznie, wobec których nie można wysunąć przypuszczeń, że coś można było zrobić lepiej. Jednak w takich dniach, jak dzisiejszy, to nie ma sensu. To życia ofiarom nie przywróci. Nie można deprecjonować tych, którzy się poświęcili, często poświęcili swoje życie.
Zwrócił uwagę na psychiczne nastawienie ludzi idących do powstania:
Pamiętajmy, że ci ludzie wierzyli, mieli nadzieję na sukces. To jest naturalny odruch człowieka, że w sytuacji zagrożenia, w sytuacji napaści, w sytuacji przemocy się broni. […] Zawsze ludzie mają nadzieję, że się uda, że będzie lepiej. Pamiętajmy, że do wielkiego nieszczęścia doprowadził splot okoliczności. Powstanie było nieszczęściem, bo liczba ofiar, zniszczenia miasta, dekonspiracja AK, były ogromne.
Żebrowski pytany czy moment na wywołanie powstania był odpowiedni, powiedział:
W przededniu Powstania wydano niemiecki rozkaz o dostarczeniu nowych polskich niewolników do budowania umocnień i kopania rowów. Z kolei sowiecka propaganda nawoływała do powstania ludności Warszawy, bo Armia Czerwona już idzie na pomoc. W takich realiach zapadła decyzja o Powstaniu. Dziś wiadomo, że miejscowa komuna szykowała się do tego, by wykorzystać ten moment. Znając obecnie te plany można pogardzać ludźmi, którzy byli w tej grupie. Oni chcieli strzelać do Powstańców, czyli być de facto po stronie niemieckiej. Jednak komuniści rządzili przez kolejne dekady, więc prowadzili korzystną dla siebie propagandę. Haniebną propagandę, wymierzoną w Powstanie i Powstańców.
Pytany czy powstanie było słuszne, powiedział:
W obecnej sytuacji to wszystko są sprawy wtórne. Nie ma sensu debatować o tym, czy Powstanie było słuszne, czy też nie. Nie możemy przecież jego powtórzyć. Nie żyliśmy wtedy, nie byliśmy w skórze tych ludzi, nie podejmowaliśmy decyzji. Można byłoby tych ludzi ostro krytykować, gdyby oni wywołali Powstanie mieszkając w Argentynie, Wielkiej Brytanii czy na Dalekim Wschodzie. Jednak oni brali w tym udział, poświęcali siebie, swoje życie, rodziny. Ci ludzie byli tu, ponosili ofiary. Ocena nie może być skrajna i jednoznaczna. Zawsze wszystko można zrobić lepiej. Jednak tak można powiedzieć o każdym wydarzeniu z okresu okupacji. Heroizmu Powstańców nie możemy nie docenić, nie możemy o nim zapomnieć. To byli bohaterowie. Pamiętajmy, że to nie Powstańcy zniszczyli miasto. To Niemcy mordowali, to Niemcy byli katami ludności cywilnej, to Niemcy zniszczyli Warszawę.
Źródło: stefczyk.info
Fot.: Commons Wikimedia/Silar