Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” postuluje aby Polska wysłała ukraińskiej armii „setki milionów złotych” wsparcia. Dziennikarz widziałby na Ukrainie także polski korpus zbrojny.
Sakiewicz doszedł do takich wniosków na kanwie rozważań o ewentualnych działaniach jakie podjąłby Józef Piłsudski, gdyby ten żył w dzisiejszych czasach i stał za sterami polityki państwa polskiego. Naczelny „GP” pisze:
Zadałem retoryczne pytanie w „Gazecie Polskiej Codziennie”: co zrobiłby Piłsudski, gdyby dzisiaj rządził i widział konflikt na Ukrainie? Odpowiedź jest oczywista: wysłałby, nie czekając na Zachód, pomoc temu państwu.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Sakiewicz krytykuje bierność rządu ws. wydarzeń na Ukrainie:
Dzisiaj przegrywamy swoją szansę. Brak zdecydowanej reakcji Polski doprowadził do tego, że zostaliśmy zmarginalizowani i wykluczeni z rozmów, w których rozstrzyga się nie tylko przyszłość Ukrainy, lecz także bezpieczeństwo Polski. Jakie cele mają Niemcy i Francja? Powstrzymać na rok, dwa wojnę kosztem Ukrainy. Ich krajów wojenna pożoga szybko nie dopadnie, bo w międzyczasie Rosja będzie musiała próbować anektować politycznie, a być może militarnie, Polskę. Mogą liczyć na to, że zanim zakończy się proces wchłaniania Polski, Moskwa będzie za słaba, by iść dalej.
Naczelny „GP” apeluje o aktywniejsze wsparcie walczących Ukraińców:
[…] Nie możemy więc dopuścić ani do anektowania, ani do rozpadu Ukrainy. Konflikt trzeba rozstrzygnąć teraz, póki Kreml nie zdobędzie nieredukowalnej przewagi nad Europą. Ukraińcy chcą się bić i ich rękami, bez rozlewu polskiej krwi, możemy zatrzymać Rosję. Wysłanie kilkuset milionów złotych na niezbędny sprzęt, dostarczenie im kamizelek kuloodpornych, hełmów, precyzyjnej broni, którą produkujemy, nie przekracza naszych możliwości. Sto razy tyle trzeba będzie wydać, jeżeli rosyjskie wojska staną nad naszą granicą. Piłsudski wysłałby jeszcze do Kijowa polski korpus. Zluzowałby w ten sposób ukraińskie oddziały, które mogłyby pójść na wschód. Nasze wojsko nie musiałoby brać bezpośrednio udziału w walkach. Za to byłoby przyjmowane chlebem i solą, a Ukraińcy mieliby większe możliwości niszczenia rosyjskich wojsk. Po takiej decyzji nikt nie mógłby wykluczać Polski z żadnych rozmów na temat Ukrainy.
>>Czytaj także: Reuters: Pierwsze ciężarówki wjechały na Ukrainę
Źródło: niezalezna.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Ryszard Hołubowicz