W sobotę odbyły się następne trzy mecze 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Najciekawiej zapowiadało się w Zabrzu, gdzie miejscowy Górnik Zabrze podejmował Górnika Łęczną.
Cracovia Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała
Spotkanie w Krakowie lepiej rozpoczęli goście. Częste ataki przyniosły skutek w 17. minucie, kiedy to błąd bramkarza Cracovii wykorzystał Maciej Korzym i umieścił piłkę w siatce. Po trafieniu mecz się wyrównał, ale żadna ze stron nie potrafiła realnie zagrozić żadnej z bramek. Mało interesująca pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 0:1.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Śląsk Wrocław pewnie pokonał Piasta
Druga część gry ponownie przebiegała pod dyktando piłkarzy Podbeskidzia, co zaowocowało kolejnym golem. W 56. minucie Damian Chmiel wykorzystał dobre podanie Macieja Korzyma i z bliskiej odległości wbił futbolówkę do siatki Krzysztofa Pilarza. Na odpowiedź Pasów czekaliśmy zaledwie cztery minuty. Boubacar Dialibaz lewej strony zacentrował do Deleu, a ten efektownym „szczupakiem” pokonał Michala Peskovicia. W 67. minucie krakowianie mieli doskonałą okazję na wyrównanie, ale piłkę z linii bramkowej Podbeskidzia wybił Anton Sloboda. W ostatniej fazie meczu goście się cofnęli, a Cracovia nie potrafiła skutecznie przebić się przez „mur” postawiony przez Górali. W 78. minucie padł gol ustalający wynik spotkania. Sylwester Patejuk oddał piłkę Chmielowi, a ten drugi raz pokonał Pilarza. Mecz zakończył się zwycięstwem Podbeskidzia 1:3.
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)
Deleu (60) – Maciej Korzym (17), Damian Chmiel (57, 79)
Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz – Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak (46. Paweł Jaroszyński) – Deleu, Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Boubacar Dialiba – Deniss Rakels (55. Dariusz Zjawiński), Dawid Nowak (71. Przemysław Kita), Marcin Budziński
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Peskovic – Tomasz Górkiewicz, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Adam Pazio – Marek Sokołowski, Maciej Iwański, Anton Sloboda, Damian Chmiel (82. Frank Adu Kwame) – Robert Demjan (46. Sylwester Patejuk), Maciej Korzym (58. Krzysztof Chrapek)
Żółte kartki: Damian Dąbrowski, Boubacar Dialiba – Maciej Iwański
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 6 143
Górnik Zabrze – Górnik Łęczna
Od początku meczu w Zabrzu gospodarze objęli inicjatywę. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Robert Jeż, ale fatalnie spudłował mając przed sobą pustą bramkę. Kilka chwil łęcznianie próbowali odpowiedzieć, lecz strzał Bonina zablokował Adam Danch. W kolejnych minutach nasilały się ataki niepokonanych w tym sezonie zabrzan. Blisko osiągnięcia celu był Robert Jeż, a także Mateusz Zachara. Końcówka pierwszej części gry należała do piłkarzy z Lubelszczyzny, ale nie przyniosło to żadnych goli. Do przerwy na stadionie w Zabrzu był bezbramkowy remis.
Lider T-Mobile Ekstraklasy znakomicie rozpoczął drugą część gry. Już w 54. minucie Mateusz Zachara dograł z lewego skrzydła do Madeja, a ten posłał piłkę w dalszy róg bramki. Wydaje się, że duży błąd przy golu popełnił bramkarz z Łęcznej, który nie zdołał wypiąstkować futbolówki. Trzynaście minut później na stadionie przy Roosevelta było już 2:0. Znów Zachara wystawił piłkę Madejowi na dogodnej pozycji, której ten drugi nie mógł zmarnować. W dalszej części meczu jedynie Bonin próbował doprowadzić do gola kontaktowego, lecz ta sztuka się nie udała. Niepokonany lider z Zabrza pokonał Górnika Łęczna 2:0.
Górnik Zabrze – Górnik Łęczna 2:0 (0:0)
Łukasz Madej (54, 67)
Górnik Zabrze: Pavels Steinbors – Dominik Sadzawicki, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk – Roman Gergel, Dzikamai Gwaze, Robert Jeż (89. Wojciech Łuczak), Radosław Sobolewski, Łukasz Madej (69. Dawid Plizga), Rafał Kosznik (81. Maciej Mańka) – Mateusz Zachara
Górnik Łęczna: Silvio Rodić – Łukasz Mierzejewski, Tomislav Bozić, Maciej Szmatiuk, Marcin Kalkowski – Grzegorz Bonin, Przemysław Kaźmierczak, Tomasz Nowak (76. Shpetim Hasani), Lukas Bielak, Patrik Mraz (72. Miroslav Bożok) – Fiodor Cernych (81. Sebastian Szałachowski)
Żółte kartki: Dominik Sadzawicki – Łukasz Mierzejewski, Marcin Kalkowski, Tomislav Bozić
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3 000
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław
Na początku meczu w Białymstoku niewiele się działo. Pierwszą dobrą sytuację miał w 11. minucie Flavio Paixao, lecz świetną interwencją popisał się Jakub Słowik. Piłkarze z Wrocławia kontrolowali przebieg spotkania, ale nie przynosiło to dużego zagrożenia bramki Słowika. W 23. minucie niespodziewanie gospodarze wyszli na prowadzenie. Mateusz Piątkowski otrzymał piłkę od Macieja Gajosa i z boku pola karnego oddał strzał, który wpadł do siatki wrocławian. W dalszym etapie pierwszej części gry Śląsk próbował wyrównać, ale brakowało wykończenia. Do przerwy Jagiellonia prowadziła 1:0.
Po wznowieniu gry świetną sytuację sześć metrów przed bramką zmarnował Flavio Paixao. W 61. minucie bramkarz Jagiellonii złapał za nogę Paixao, i sędzia podyktował rzut karny dla gości. Golkiper z Białegostoku otrzymał czerwoną kartkę, a „jedenastkę” wykorzystał Sebastian Mila. Jak się okazało czerwona kartka miała kluczowy wpływ na wynik spotkania. Po trafieniu na remis, Wojskowi nabrali wiatru w żagle i zdecydowanie zaatakowali bramkę Jagi. Duże zagrożenie stwarzał portugalski napastnik WKS-u, choć gola dającego prowadzenie zdobył w 85. minucie Lukas Droppa. Ostrowski w polu karnym oddał piłkę Droppie, a ten ładnym strzałem w okienko pokonał młodego Bartłomieja Drągowskiego. Cztery minuty później asystent przy golu Droppy ustalił wynik spotkania. Śląsk wygrał z osłabioną Jagiellonią 3:1.
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 1:3 (1:0)
Mateusz Piątkowski (22) – Sebastian Mila (64 – karny), Lukas Droppa (86), Krzysztof Ostrowski (89)
Jagiellonia Białystok: Jakub Słowik – Adam Waszkiewicz, Martin Baran, Michał Pazdan, Radosław Jasiński – Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (64. Bartłomiej Drągowski) – Przemysław Frankowski (70. Marek Wasiluk), Mateusz Piątkowski, Maciej Gajos (90+4. Karol Świderski) – Patryk Tuszyński
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba – Sebastian Mila, Mateusz Machaj, Lukas Droppa (86. Tom Hateley), Krzysztof Danielewicz (88. Juanito Calahorro), Robert Pich (73. Krzysztof Ostrowski) – Flavio Paixao
Czerwona kartka: Jakub Słowik
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 6 435
fot. lechia.net