Zachodnia i protestancka Europa całkowicie odwróciła się od religii. Dzięki czemu z jej europejskości pozostały już szczątki. Dziś nawet najbardziej zapadła podkarpacka wieś jest bardziej europejska niż Londyn.
Czytaj także: Rzeź chrześcijan w dobie nowoczesności i tolerancji
Ruch protestancki powstały w XVI wieku dał krajom Europy Zachodniej, które zdecydowały się go przyjąć, olbrzymią siłę. W przeciwieństwie do katolicyzmu, zwrócił główną uwagę ludzi z Boga na człowieka. Choć już wcześniej powstały humanizm przenosił swój punkt zainteresowania na ludzkość, to trzeba powiedzieć, że przy porównaniu z założeniami protestanckimi były to nieśmiałe próby zerknięcia na istotę ludzką.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Protestantyzm przeciwko religii
Historia pokazała, że państwa protestanckie osiągnęły ogromną przewagę nad państwami katolickimi. Wyznania powstałe w wyniku ruchu reformacyjnego podporządkowywały się państwu i były przedłużeniem jego działań. Do tego niosły ze sobą zasady surowej dyscypliny, pracowitości, potępienia lenistwa, oszczędności, gromadzenia dóbr i bogacenia się – co rzecz jasna miało świadczyć o tym, że Bóg nas kocha i nie jesteśmy skazani na piekło.
Ubogaceniu życia materialnego towarzyszyło zubożenie życia duchowego. Protestanci pozbyli się wielu nabożeństw, kultów i sakramentów, które praktykował Kościół katolicki. Wszystko to skutkowało przeniesieniem zainteresowania na życie doczesne. Każde kolejne protestanckie pokolenia były bardziej zainteresowane życiem ziemskim niż duchowym. Doszło w końcu do sytuacji, którą możemy obserwować dzisiaj. Zachodnia Europa wyparła się swych religijnych korzeni, a że życie nie znosi próżni to tę przestrzeń zapełnił islam.
Islamska reakcja na tolerancję i demokrację
Religia muzułmańska – szczególnie w dzisiejszym wydaniu – w żaden sposób nie jest europejska. Dlatego niemożliwe jest, żeby należycie zastąpiła fundament cywilizacji łacińskiej, jakim jest chrześcijaństwo. Co się stanie z europejskim domem, gdy braknie mu fundamentów? Choćby to, co w Wielkiej Brytanii. Tam dżihadyści, swobodnie, w towarzystwie brytyjskiej policji, rozdawali ulotki propagujące Państwo Islamskie. Brytyjscy muzułmanie zasilają armię kalifatu w większej liczbie niż armię Jej Królewskiej Mości. To jawny sabotaż państwa, którego się jest obywatelem.
Jednak ani politycy, ani rodowici Brytyjczycy nie reagują odpowiednio na te skierowane przeciwko nim działania. Ktoś kto wyzbył się swych religijnych korzeni i zapatrzony jest jedynie w materialną stronę życia nie zrozumie, że Wielka Brytania stoi na skraju przepaści. Mniej, w świetle obecnych wydarzeń, ten problem tyczy się Niemiec, w których przebywa duży odsetek muzułmanów z Turcji. Jednak nie mam wątpliwości, po czyjej stronie stanęliby muzułmanie korzystający z obfitego, niemieckiego socjalu, gdyby zaszła potrzeba.
A kraje katolickie?
Ktoś może zapytać: ale co z innymi krajami Zachodu, katolickimi, które także stoją w kolejce do cywilizacyjnego upadku? Jest to niewątpliwie słuszna uwaga. Jednak trzeba przy tym zaznaczyć, że Kościół katolicki także przeżywa swój kryzys, który odbija się na kondycji wiernych. Warto zauważyć, że od lat 60. panuje swoista moda w Kościele na jego protestantyzacje. Coraz częściej Msza św. jest traktowana, jako spotkanie ze Wspólnotą, a o ofierze Chrystusa wspomina się gdzieś mimochodem. To tylko wierzchołek góry lodowej.
Wpływ świata protestanckiego na katolicki wyraził się przede wszystkim w przejmowaniu protestanckiego stosunku do życia, w zmaterializowaniu człowieka, w kulcie pieniądza tak rozrośniętym, że w prz erażający sposób zaczął głuszyć w duszach ludzkich wszelkie potrzeby wyższe, moralne i umysłowe, a przede wszystkim pierwiastki religijne. Najsilniej uległ temu wpływowi przodujący niedawno naród katolicki, Francja, gdzie katolicyzm już dziś pozostał religią tylko mniejszości narodu – co prawda, ta mniejszość jest przeważnie tak wzorowo katolicką, że mogą się od niej uczyć katolicy innych krajów.
~ Roman Dmowski, „Kościół, naród i państwo”
Jednak nawet Hiszpania, która była pod rządami Zapatero, zrezygnowała z usług lewicy na rzecz prawicowo-konserwatywnej Partii Ludowej. We Francji miliony ludzi uczestniczy w tamtejszym Marszu dla Życia i Rodziny, a z roku na rok wzrasta też liczba tradycyjnych katolików. Gdzieś ten promyk nadziei dla tych krajów da się zauważyć.
Tak często dzisiaj wymienia się słowo „europejskość”, lecz mało kto zastanawia się co to oznacza. Chrześcijaństwo z Europą jest związane nierozerwalnie. Bez tej religii nie będzie Europy. Rozdawanie ulotek propagujący dżihad przez islamistów nie mogło by mieć miejsca w najbardziej zapadłej podkarpackiej wsi – która kurczowo trzyma się religii, tradycji i prawdziwej Europy. Biorąc to pod uwagę możemy stwierdzić, że mała polska wioska, znajdująca się u podnóży Karpat jest stokroć bardziej europejska niż wszystkie metropolie Starego Kontynentu.
Czytaj także: Ks. Rafał Cyfka: Muzułmanie sięgną po władzę w Europie i będzie to co w Syrii
Autor: Dawid Florczak