W chwili, gdy cały futbolowy świat żyje ewentualnym transferem Garetha Bale ‘ a do Realu Madryt, zasłużony klub z południa Italii wydaje kolejne miliony euro na nowe transfery, rzucając rękawice broniącemu mistrzowskiego tytułu Juventusowi.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Ostatnie dwa sezony w Serie A wyglądały dość podobnie : Juventus Turyn kończył zmagania ze sporą przewagą nad konkurencją, reszcie klubów pozostawała walka o drugie miejsce. W sezonie 2012/ 2013 na drugim stopniu podium rozgrywki zakończyła drużyna SSC Napoli, powracająca do włoskiej czołówki po latach problemów finansowych i organizacyjnych. Okres transferowy rozpoczął się jednak od mocnego uderzenia turyńczyków, którzy bardzo szybko wzmocnili swoją kadrę takimi piłkarzami jak Carlos Tevez czy Fernando Llorente.
Wydawać by się mogło, że nadchodzące rozgrywki Serie A będą równie jednostronne jak dwie poprzednie edycje tej ligi, tym bardziej że klub z Neapolu sprzedał ubiegłorocznego króla strzelców ligi włoskiej, Urugwajczyka Edinsona Cavaniego do PSG. Mistrz Francji zapłacił byłemu klubowi Marodony aż 63 miliony euro, które klub z południa Włoch postanowił w całości wydać na nowe transfery. Ekscentryczny właściciel zespołu, producent filmowy Aurelio de Laurentis postanowił na wzmocnienia wyłożyć jeszcze dodatkowe 60 milionów, co wskazywało, iż neapolitańczycy, mimo sprzedaży swojej największej gwiazdy, nie zamierzają rezygnować z walki o scudetto.
Nowym trenerem SSC został Rafael Benitez, człowiek, którego żadnemu fanowi futbolu przedstawiać nie trzeba. Utytułowany Hiszpan szybko pogodził się z odejściem Cavaniego i rozpoczął transferową ofensywę. Najpierw, za 9 milionów euro na Stadion Świętego Pawła powędrował błyskotliwy skrzydłowy PSV Eindhoven, Belg Dries Martens, o którego starało się dosłownie pół Europy. Następnie Benitez stanął przed koniecznością zakontraktowania nowego bramkarza, ze względu na odejście dotychczasowego numeru 1- Morgana De Sanctisa do Romy. Wybór padł na rezerwowego bramkarza kadry Brazylii- Rafaela. Dotychczasowy golkiper Santosu kosztował Włochów 5,5 miliona euro, co zdaniem wielu ekspertów jest ceną mocno promocyjną. Prawdziwą bombą transferową było jednak zakontraktowanie przez Napoli tercetu niechcianego już w Realu Madryt: napastnik Gonzalo Higuain ( kosztował 37 milionów euro ), stoper Raul Albiol ( 12 milionów ) i skrzydłowy Jose Callejon (10 milionów ) to gracze, którzy wielokrotnie udowodnili swój wysoki poziom zarówno w rozgrywkach ligi hiszpańskiej, jak i w Lidze Mistrzów. Ostatnim dokonanym dotąd wzmocnieniem, było wypożyczenie na rok z Liverpoolu znanego hiszpańskiego bramkarza Pepe Reiny, który ma stanowić konkurencję dla niedoświadczonego na europejskich boiskach Rafaela. Benitez, ściągając Reinę, ale też Albiola i Callejona, po raz kolejny udowadnia, że wszędzie gdzie pracuje, lubi otaczać się piłkarzami z rodzinnej Hiszpanii.
Jak łatwo policzyć, w budżecie transferowym klubu z Neapolu pozostało jeszcze prawie 60 milionów euro. Jeżeli wierzyć włoskim mediom, kolejnymi celami mierzącego w odzyskanie , po prawie dwudziestu pięciu latach, tytułu najlepszej drużyny Włoch , zespołu są stoper Liverpoolu – Słowak Martin Skrtel, którego nowy trener SSC prowadził przez dwa lata w lidze angielskiej, oraz król strzelców ligi portugalskiej, błyskotliwy Kolumbijczyk Jackson Martinez , który choć deklaruje chęć pozostania w FC Porto, po zapoznaniu się z ofertą klubu z Neapolu może zmienić zdanie. Wiele wskazuje, że ruch transferowy na południu Włoch będzie w tym roku trwał aż do zamknięcia okienka. Pozyskani piłkarze, wraz z pozostającymi w kadrze Napoli Markiem Hamsikiem, Paolo Cannavaro, Christianem Maggio czy Goranem Pandevem wydają się być zdolni do odebrania mistrzowskiej korony drużynie Juventusu.
Wzmocnienie składu przez hegemona z Turynu, wielka ofensywa transferowa Napoli, pozyskanie nowych gwiazd przez Romę i Fiorentinę, a także zawsze silne zespoły Milanu, Interu i Lazio pokazują, że sezon 2013/ 2014 może być na włoskich murawach najciekawszy od lat, a pogłoski o kryzysie tej, najsilniejszej niegdyś europejskiej ligi, są mocno przesadzone.
Foto: Brian Minkoff-London Pixels/ WikiCommons