Bundestag przegłosował pakiet ustaw dotyczących opłat ponoszonych przez kierowców aut osobowych za korzystanie z niemieckich autostrad oraz dróg krajowych. Opłaty obciążą jednak jedynie kierowców z zagranicy, gdyż ustawy przewidują rekompensaty dla Niemców uiszczających myto.
Projekt, forsowany przez bawarskich chadeków, został przyjęty, mimo sporych kontrowersji, głosami koalicji rządzącej: CDU-CSU-SPD. Jego przeciwnicy argumentowali, iż skutki tej decyzji będą niekorzystne dla regionów przygranicznych oraz narażą Niemcy na konflikt z Komisją Europejską. Pakiet ustaw wprowadza bowiem myto na wszystkich kierowców samochodów osobowych oraz pojazdów kempingowych, korzystających z niemieckich dróg, jednak dla rodzimych kierowców ustawodawcy przewidzieli pełną rekompensatę – zwolnienie z podatku samochodowego.
Jeżeli chodzi o cudzoziemców, to wprowadzono dla nich opłaty jedynie na autostradach. Z pozostałych dróg nadal będą mogli korzystać bezpłatnie. Będą mieli prawo do wyboru spośród trzech rodzajów opłat: 2-letniej, 2-miesięcznej i 10-dniowej. Wysokość poszczególnych myt jest uzależniona od pojemności silnika, a także wpływu emisji spalin na środowisko naturalne. Opłata za dziesięć dni ma, w zależności od wymienionych wcześniej czynników, wynieść od 5 do 15 euro, z kolei dwumiesięczna ma zamknąć się w przedziale od 16 do 30 euro. Myto za cały rok ma wynieść nie więcej niż 130 euro. Niemieccy kierowcy z kolei będą zobowiązani wykupić pakiet na cały rok.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nowe prawo ma wejść w życie w przyszłym roku, jednak dokładny termin rozpoczęcia pobierania opłat nie został podany. Rządzący liczą na dochody budżetowe z tytułu opłat w wysokości 500 milionów euro w skali roku, a uzyskane środki zamierzają wydać w całości na rozwój infrastruktury. Zdaniem niemieckiego ministra transportu – Alexandra Dobrindta (CSU) nowa opłata jest sprawiedliwa i zgodna z prawem unijnym.
Przypomniał on, że w pozostałych krajach Wspólnoty od dawna występują podobne uregulowania. Koalicyjnym socjaldemokratom nie udało się wywalczyć wyłączenia spod ustawy terenów przy granicy z Polską, z kolei krytykami wprowadzania myta były partie lewicowej opozycji. Die Linke i Zieloni zgodnie przyjęły nowe prawo jako „antyeuropejskie”. Ich liderzy zaapelowali do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o cofnięcie nowych przepisów.