Abelard Giza podzielił się z internautami historią ze spotkania busa anty-LGBT. Popularny komik przyznaje, że trudno mu było opanować emocje. – Oplułem ten samochód. Ostatnio zareagowałem tak w piątej klasie. Dziś czterdziestoletni siwy gość z brzuchem plujący na przednią szybę busa – żenada – napisał.
Spór wokół społeczności LGBT w Polsce trwa w najlepsze. Przeciwnicy oskarżają środowiska homoseksualne o plany indoktrynacji i seksualizacji najmłodszych. Z kolei przedstawiciele społeczności przekonują, że walczą jedynie o swoje prawa, a rządzący celowo ich dyskryminują.
Jednym z symboli sporu prawicy z lewicą są tzw. ciężarówki z hasłami anty-LGBT. Jedną z nich spotkał na swojej drodze Abelard Giza. Komik zamieścił w sieci relację, w której podzielił się szerszą refleksją na temat konfliktu światopoglądowego. Już na wstępie zaznacza, że sytuacja staje się niepokojąca.
Abelard Giza spotkał ciężarówkę anty-LGBT. Długo zastanawiał się nad tym, co zrobił
„Do niedawna myślałem, że potrafię oddzielić emocje od medialnych przekazów i politycznego szczucia. Okazało się jednak, że nie” – przyznał.
„Kilka dni temu miałem zderzenie z ciężarówką. To była ta homofobiczna ciężarówka, sącząca z megafonów jad wobec społeczności LGBT. Zderzenie było metaforyczne. Z jednym fizycznym akcentem. Tego dnia pierwszy raz spotkałem takiego poje-busa na żywo. I krew mi się zagotowała” – relacjonuje.
Giza przyznał, że sytuacja wyprowadziła go z równowagi, ponieważ ma wielu znajomych ze środowiska LGBT. Przekonuje, że są to normalni ludzie. „Nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z nich podawał dzieciom tabletki na zmianę płci, albo próbował uczyć je masturbacji. Nigdy też nie jeździli na przyczepie tira, kręcąc dupą w stringach do techno” – zastrzegł.
Komik traktuje obecną sytuację w kraju, jako nagonkę na mniejszość. Zdradził nawet, że coraz częściej zdarza mu się słyszeć ludzi rozważających wyjazd z Polski. Dlatego, kiedy spotkał pojazd anty-LGBT coś w nim pękło.
„Wyszedłem na jezdnię, stanąłem przed maską i pokazałem kierowcy, żeby wypier…ał. To znaczy machnąłem ręką, a powiedziałem pod nosem. Nawet nie drgnął. Wiadomo – miał misję. W jego mniemaniu każdy taki przejazd chroni dzieci przed złem” – napisał.
Relacja komika wskazuje, że gest nie zrobił żadnego wrażenia na kierowcy. Przez moment stał i słuchał treści sączących się z głośnika na ciężarówce. „To był ten moment, w którym powinienem był rzucić jakimś tekstem. Sprytnym, mocnym i zabawnym do tego stopnia, że facet słyszy, wypada z kabiny, tarza się po ziemi, przeprasza, rozumie, wyłącza szczekaczkę, zjada ciężarówkę, po czym umiera na moich oczach ze śmiechu. To był ten moment! Otworzyłem usta i… Jedyne co z nich wypadło to ślina” – opowiada Giza.
Oplułem ten samochód. Ostatnio zareagowałem tak w piątej klasie. Dziś czterdziestoletni siwy gość z brzuchem plujący na przednią szybę busa – żenada. Wiem. Ciągle o tym myślę. O tym, że tak się nie robi, bo reagowanie agresją na agresję jest słabe. O tym, że ja, człowiek po studiach, ojciec, mąż, stand-uper, stary wyga, który pręży się tu nieraz na facebooku, albo na scenie i często próbuje pouczać innych, jedyne co potrafiłem zrobić, to zebrać w pysku trochę śliny i cisnąć ją przed siebie” – dodaje.
Komik o potrzebie wygaszenia emocji. Zaapelował do polityków i Kościoła
Giza podkreśla, że zastanawiał się długo nad opisywanym spotkaniem i swoją reakcją. Jednak w tym kontekście posłużył się innym przykładem. „Można myśleć, żeby to olać, ale wstawcie sobie w miejsce czterech literek L, G, B i T kilka innych, tworzących Wasze nazwisko. I to coś jeździ po mieście i łączy Was z pedofilią. Nadal brak reakcji będzie wystarczający?” – dodał.
W dalszej części wpisu komik zastanawia się nad formą reakcji. Rozważa, czy nie było bardziej właściwego rozwiązania. Jako przykład podaje śpiewanie, użycie syreny przeciwlotniczej, a nawet zgłoszenie sprawy na policję. Niemniej jednak przyznaje, że dał się ponieść emocjom. Co więcej, stand-uper dostrzega, jak tego typu wydarzenie musi wpłynąć na osobę LGBT.
Następnie zwraca się do polityków z prośbą o wygaszenie sporu. „Władza to nie tylko limuzyny, kuzyn w Lotosie i darmowe wejściówki na mecz reprezentacji. To odpowiedzialność!” – podkreślił. „Przestańcie załatwiać partyjne interesy i swoje je…ne wojenki kosztem żywych ludzi. Ogarnijcie się trochę, bo jeszcze moment i powiesi się kolejny dzieciak na Podkarpaciu, albo w Trójmieście spłonie typ w ciężarówce. Nie zapanujecie nad tym” – zauważył.
Komik zwrócił się także do duchownych. „Żyjemy przecież w kraju, w którym stoi ponad 700 pomników Jana Pawła II, piętrzą się tysiące dzwonnic, mamy dwie godziny religii tygodniowo i ciągle więcej mszy w publicznej telewizji. Mimo to nadal nie dociera do nas jedno proste zdanie, które Jezus uznał za najważniejsze: 'Żebyście się wszyscy wzajemnie miłowali'” – stwierdził.
Źródło: Facebook/ Abelard Giza