Redakcja wMeritum.pl przeprowadziła wywiad z perspektywicznym zawodnikiem Lechii Gdańsk – 18-letnim Adamem Buksą. Młody napastnik zaliczył 7. występów w mijającym sezonie T-Mobile Ekstraklasy oraz jest członkiem kadry Polski do lat 19. Zapraszamy do lektury!
Krzysztof Chałabiś: W meczu z Legią Warszawa trener Jerzy Brzęczek zdjął w przerwie z boiska Sebastiana Milę i dał Tobie szansę gry. Było to dla Ciebie zaskoczenie?
Adam Buksa: Nie, ta zmiana nie była dla mnie zaskoczeniem. Osiemnastka meczowa składa się z 11. podstawowych zawodników i 7. zmienników, więc wszyscy są do dyspozycji trenera. Każdy z piłkarzy musi być gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność za losy meczu i być gotowym wypełnić założenia taktyczne nakreślone przez szkoleniowca. W meczu z Legią na plac wszedłem za naszego kapitana i lidera drużyny – Sebastiana Milę. Było to dla mnie duże wyróżnienie, dlatego bardzo się cieszę, że w tym meczu zagrałem.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Mogłeś być bohaterem spotkania po Twoim atomowym uderzeniu na bramkę Dusana Kuciaka. Duży był zawód, że nie trafiłeś?
W przypadku strzałów z dystansu należy przede wszystkim czysto i niesygnalizowanie uderzyć piłkę tak, by poleciała ona w światło bramki. W sytuacji z 80. minuty meczu siła strzału była odpowiednia, natomiast zabrakło precyzji, więc mogę być zawiedziony, że piłka nie znalazła drogi do siatki.
Jak podsumujesz mijający sezon T-Mobile Ekstraklasy? Lechia po meczu z Legią nie ma już szans na europejskie puchary, więc można stwierdzić, że sezon dla Was już się skończył.
Przed sezonem celem drużyny był awans do europejskich pucharów. Do realizacji naszego celu zabrakło niewiele. Jednak biorąc pod uwagę pozycję drużyny po rundzie jesiennej, gdzie zajmowaliśmy odległą lokatę, to aktualna sytuacja w tabeli świadczy o dużym postępie. Przed nami ostatni mecz w Białymstoku, więc zrobimy wszystko, by sezon 2014/2015 zakończyć zdobyczą 3 punktów.
Lechia ostatnio dokonuje wydaje się bardzo dobrych, głośnych transferów, ale znów nie udaje się zająć miejsca dającego szansę gry w europejskich pucharach. Czego Twoim zdaniem brakuje drużynie, by odnieść ligowe sukcesy?
W tym miejscu mógłbym zacytować słynnego trenera p. Kazimierza Górskiego: ,,Mnie się wydaje, że nie do mnie należy ocena” i uznać to stwierdzenie za swoje własne. Problem jest na pewno złożony i nie ma tu prostej diagnozy.
Czy uważasz, że jesteś w stanie walczyć o skład z Kevinem Friesenbichlerem oraz Antonio Colakiem, czy może zamierzasz opuścić zespół z Gdańska? Jak na razie to Twoi konkurencji dostawali dużo więcej szans na grę, a Ty jesteś postrzegany jako przyszłość drużyny.
Zarówno Antonio Colak, jak i Kevin Friesenbichler to dobrzy napastnicy, więc możliwość boiskowej konfrontacji z nimi na pewno sprawia, że się rozwijam. Przychodząc do Lechii zdawałem sobie sprawę z tego, że jest to dla mnie pierwszy, poważny kontakt z piłką seniorską na poziomie ekstraklasowym i o regularne występy w pierwszej drużynie na pewno nie będzie łatwo. Ale taka jest kolej rzeczy. Toni i Kevin zostali do Lechii wypożyczeni i mieli za zadanie być gotowym do gry od zaraz. Ja z kolei ciężko pracuję na treningach, by z tygodnia na tydzień stawać się lepszym piłkarzem oraz by w przyszłym sezonie występować w pierwszej jedenastce.
Twoim zdaniem ciężko w polskiej lidze wybić się młodym zawodnikom? W Niemczech czy Hiszpanii gracze 18-20 letni często już mają wiele występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Ekstraklasa jest dobrym miejscem do rozwoju dla młodych zawodników pod warunkiem, że grają regularnie w swoich zespołach. Regularność występów zależy od wielu czynników, do których między innymi należą: umiejętności czysto piłkarskie, warunki fizyczne, przygotowanie mentalne, sytuacja ekonomiczna i związana z nią strategia zatrudniania zawodników. W Polsce dużą rolę przykłada się do doświadczenia piłkarzy, stąd na boisku widzimy mniej młodych zawodników niż w innych ligach zagranicznych, ale ta tendencja powoli ulega zmianie.
Od kilku lat jesteś członkiem polskich reprezentacji młodzieżowych. Czy sądzisz, że kolejny sezon może być tym, w którym trafisz do pierwszej kadry?
Gra dla reprezentacji Polski jest dla mnie zaszczytem. Wychodząc na boisko z Orzełkiem na piersi zawsze towarzyszą mi nieopisane emocje. Każdy młody chłopak zaczynający swoją przygodę z piłką nożną marzy o tym, by w przyszłości zagrać dla pierwszej reprezentacji Polski i nie inaczej jest ze mną. Czy kolejny rok może być pod tym względem przełomowy? Do tej pory dostawałem kredyt zaufania u trenerów reprezentacji młodzieżowych i mam nadzieję na kontynuację tej passy.
Co robi Adam Buksa poza graniem w piłkę? Jakie masz hobby?
Pod koniec maja przystąpiłem do ostatniego egzaminu maturalnego z języka polskiego. Wcześniej każdą wolną chwilę pomiędzy treningami spędzałem na nauce. Dopiero teraz mogę pozwolić sobie na luźniejszy plan dnia. Do mojego hobby trzeba zaliczyć na pewno jedzenie (śmiech). Czas wolny lubię spędzać na degustacji mało popularnych potraw z różnych stron świata.
Kto jest Twoim wzorem piłkarskim?
Nie mam swojego piłkarskiego idola. Oglądając mecz zwracam uwagę przede wszystkim na zawodników ofensywnych. Dokładnie obserwuję ich zachowania boiskowe tak, by później w pewnym stopniu wykorzystać je w trakcie meczu. Natomiast klubem, którego grę podziwiam i dla którego marzy mi się kiedyś zagrać jest definitywnie FC Barcelona.
Jaki przewidujesz wynik meczu Polska – Grecja? Trzej Twoi koledzy z klubu są powołani i mogą mieć duży wpływ na wynik.
Na wstępie chciałem bardzo pogratulować trzem Lechistom powołanym do pierwszej reprezentacji Polski, czyli Sebastianowi Mili, Arielowi Borysiukowi i Rafałowi Janickiemu. W pełni na to zasłużyli i liczę na to, że będą mieli swój udział w zwycięstwie biało-czerwonych, bo taki scenariusz przewiduję.
Legia czy Lech? Kto Twoim zdaniem zostanie mistrzem Polski?
Nie chciałbym uprzedzać faktów, ale chłopakom z Poznania można pogratulować skutecznego finiszu w końcówce rundy finałowej, najprawdopodobniej po tytuł Mistrza Polski.