Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że po ewentualnej wygranej Polski nad Francja należy ogłosić dzień wolny od pracy. Zapowiedział nawet złożenie pisma w tej sprawie.
Gawkowski przyznał, że jest kibicem piłkarskim. „Jestem naprawdę bardzo zadowolony, bo jestem 42-latkiem urodzonym w 1980 r., niepamiętającym 1982 r., a przez mgłę pamiętającym 1986 r. i dlatego jestem zarazem kibicem, który nie miał okazji cieszyć się z wyjścia z grupy. Byłem na mundialu w Rosji i pamiętam mecz z Senegalem. Szliśmy na trybuny, było nas 20 tys., była wspaniała zabawa. Jak wyszliśmy ze stadionu, to nigdy nie szedłem w takiej ciszy” – wspomina.
„Mamy trzech, czterech zawodników na poziomie Messiego – Lewandowskiego, Zielińskiego i Szczęsnego, ale nie jedenastu. Mimo wszystko możliwe, że Niemcy pojadą do domu, a my jednak zostajemy” – dodał. Wywiad przeprowadzono jeszcze przed rozstrzygnięciami w tamtej grupie. W czwartek wieczorem potwierdziło się, że Niemcy nie wyjdą z fazy grupowej.
Dzień wolny od pracy po wygranej Polski?
Padło też pytanie, czy jeśli Polska wygra z Francją, to należy ogłosić w Polsce dzień wolny od pracy. „Z przyjemnością jako szef klubu parlamentarnego podpiszę pismo do prezydenta Dudy i premiera, by zarządzili dzień wolny od pracy, jeżeli Polska wygra z Francją. Z przyjemnością!” – podkreślił.
„Wygrajmy z Francją, niech ludzie zostaną w domach, niech cała Polska się cieszy. Nie wiem tylko, czy jest to możliwe, bo tam grają Mbappe, Griezmann i cała reszta. Nie chcę być pesymistą, cieszmy się te trzy dni, ale gdybym miał wskazać dwie najlepsze ekipy na tym turnieju, to z jedną już graliśmy, a z drugą teraz zagramy. Życzę Polakom zwycięstwa, nie wiem, jak będzie, ale gdyby Polakom się nie powiodło, to uważam, że będzie finał Argentyna – Francja” – podsumował.
Źr. radiozet.pl