Nie wiem jak sytuacja wygląda w innych miastach Polski, ale tutaj w Białymstoku mamy do czynienia z czymś co na pewno nie nazywa się dekomunizacją ulic. Dobitnym przykładem niech będą pewne starania grupki białostockich aktywistów, którzy z wielkim zaangażowaniem pragnęli upamiętnić tzw. Żołnierzy Wyklętych.
Wszystko zaczęło się ponad 2 lata temu. Na jednym z białostockich osiedli (Nowe Miasto) powstało rondo. W związku z tym grupa młodych osób wpadła na pomysł, aby uczcić pamięć żołnierzy podziemia antykomunistycznego nadając rondu nazwę Żołnierzy Wyklętych. Akcja cieszyła się i w dalszym ciągu cieszy się dużym poparciem nie tylko społecznym. Inicjatywę poparły liczne związki kombatanckie z AK, NSZ, Sybiraków czy Inwalidów Wojennych.
Przedsięwzięcie z dnia na dzień nabierało rozpędu. Oficjalne pismo trafiło do urzędu miasta i ku zdumieniu wszystkich, organizatorzy akcji dostali jeszcze lepszą odpowiedź, a wręcz propozycję nie do odrzucenia. Władze miasta zadecydowały już wcześniej, że osiedlowe rondo będzie nosić inną nazwę, ale proponują, aby jeden z rozjazdów na obwodnicy miasta zostało nazwane skrzyżowaniem Żołnierzy Wyklętych. Niestety, ale to były dobre złego początki.
Czytaj także: W obronie prawdy historycznej. Walczymy o dobre imię cichociemnego i żołnierza NSZ, Leonarda Zub-Zdanowicza!
Sprawa przeciągała się miesiącami. Budowa została zakończona, nowe ulice zostały naniesione na mapy, a rondo będzie nosić nazwę…”Ronda Arcybiskupa generała Mirona Chodakowskiego Prawosławnego Ordynariusza Wojska Polskiego”. Nie mamy nic do postaci Chodakowskiego – pełna zgoda, że należy mu się upamiętnienie, ale organizatorzy dostali zapewnienie, iż to sporne rondo będzie nosić nazwę Żołnierzy Wyklętych. Być może inicjatorzy akcji źle zinterpretowali pismo z Urzędu i dla Prezydenta chodziło o inne rondo (a nowych skrzyżowań z ruchem okrężnym jest kilka) w ciągu nowej Trasy Generalskiej. Ale nawet jeśli tak było to dlaczego nie można było równolegle podczas tej samej sesji nazwać innego ronda? Dlaczego sprawa nadania nazwy dla Chodakowskiego jest traktowania priorytetowo, a inicjatywa dla Wyklętych jest pomijana i opóźniana? Czy jest to celowe zagranie?
13 października zostało wysłane pismo do prezydenta z zapytaniem o dalszy rozwój sytuacji. Dziś mamy 28 listopada i odpowiedzi z urzędu dalej brak (pismo zostało dostarczone – potwierdziła to w rozmowie telefonicznej sekretarka z biura prezydenta). Według zapewnień urzędniczki z Departamentu Geodezji prace nad przygotowaniem dokumentów do nazwania ronda trwają i cały czas :”myślą i pracują”. Szkoda że to robią od 2 lat.
To nie pierwsza taka sytuacja, gdy w Białymstoku pomija się upamiętnienie ludzi, którzy na to bezwarunkowo zasługują. O rondo dla Żołnierzy Wyklętych mieszkańcy miasta starają się od ponad 2 lat, a Tadeusz Mazowiecki dostaję ulicę w centrum miasta w kilka godzin po swojej śmierci.
Dla zobrazowania problemu wymienię tylko kilka nazw ulic w Białymstoku: Armii Ludowej, Janka Krasickiego, Teodora Duracza, Berlinga, 27 lipca (do niedawna. Teraz 42 pułku piechoty), Dymitra Gasiewicza, Eweliny Sawickiej, Zygmunta Kościńskiego, Józefa Ziółkowskiego. Chciałbym na zakończenie podkreślić fakt, iż konstytucja RP mówi jasno o tym, że zakaz jest szerzenia komunizmu, ale najwidoczniej konstytucja RP miasta Białystok nie obowiązuje…