Jedna z klientek publicznie uderza w sklep Biedronka. Chodzi o jedną z promocji oferowanych przez dyskont. Sieć odpowiada na jej zarzuty.
Sieć sklepów Biedronka opublikowała na swoim koncie w serwisie społecznościowym Facebooku wpis, gdzie przekazano klientom, że w dniach 12-26 listopada br. odbędzie się w tej sieci „black weeks” dla Biedronka Home. To właśnie pod tą publikacją pojawił się wpis jednej ze zirytowanych klientek.
13 listopada, czyli w poniedziałek, w sklepie można było kupić masło extra „Mleczna Dolina” za jedyne 2,99 zł. Aby jednak dokonać zakupu za taką cenę należało spełnić dwa warunki. Po pierwsze posiadać aplikację Biedronki oraz… nabyć aż 10 kostek masła.
Jedna z klientek była wściekła na takie rozwiązanie i dała temu stanowczy wyraz w swoim wpisie w mediach społecznościowych, o czym informuje dziennik „Fakt”.
Biedronka. Klientka wściekła na promocję
– Co za absurd! To się w głowie nie mieści! Masło w Biedronce 2,99 zł, gdy kupisz 10 sztuk! Czy to hurtownia? Do kogo ta oferta jest kierowana? Do firm? – napisała kobieta.
Sklep postanowił odpowiedzieć na zarzuty. – Z promocji można skorzystać, ale nie trzeba. Przypominamy też, że masło można mrozić. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o niemarnowaniu żywności, zapraszamy na naszą stronę – napisano. – W Biedronce można, ale nie trzeba robić zakupów. Jest wszakże konkurencja! Zaś tak absurdalną – jak niniejsza – ofertę (aby uzyskać rabat na masło – trzeba kupić dziesięć sztuk) należy piętnować – odpisała na komentarz zirytowana klientka.
Okazuje się, że to jednak nie koniec problemów. Serwis gazeta.pl podaje bowiem, że część klientów miała problem, by w ogóle skorzystać z promocji. Bywało, że rabat po prostu się nie naliczał. Sklep informował z kolei, że to chwilowe perturbacje i problem został wyeliminowany.
Kiedy rano wstajesz aby kupić tanie masło w Biedronce pic.twitter.com/bBRpsEokCo
— Radosław Grzelak (@GrzelakRadek) November 13, 2023