Jarosław Bieniuk odniósł się do filmu Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”. Były sportowiec skomentował także słowa reżysera, jakie padły w debacie po filmie na antenie Telewizji Polskiej. Latkowski zwrócił się bezpośrednio m.in. do niego twierdząc, że przestępcy go „szantażowali”.
Do filmu odniosło się już wielu celebrytów. W końcu głos zabrał także Jarosław Bieniuk. „W związku z emisją filmu »Nic się nie stało« oświadczam, że jako ojciec czwórki dzieci zdecydowanie potępiam zachowania przedstawione w filmie Sylwestra Latkowskiego” – zaczął swoje oświadczenie na Instagramie.
Czytaj także: Blanka Lipińska komentuje film Latkowskiego. „Manipulacja”
„Jestem przekonany, że rzeczywiście stałem się ofiarą niektórych osób przedstawionych w filmie” – pisze dalej Bieniuk. „Stoję jednak na stanowisku, że to stosowne instytucje mające w pieczy porządek prawny, uprawnione są do oceny i rozstrzygania tych kwestii” – czytamy dalej.
„Całą moją wiedzę, choć nie taką, jakiej oczekiwałby Sylwester Latkowski, przekazałem Prokuraturze Rejonowej w Sopocie i tamtejszemu Sądowi Rejonowemu, gdzie dochodzę swojego dobrego imienia. To jedyne instytucje, które są uprawnione, by być powiernikami moich wiadomości” – pisze dalej Bieniuk.
Czytaj także: Wiktor Zborowski o filmie Latkowskiego. „Gdybym wiedział…”
„Jednocześnie nie byłem świadkiem w sprawie mężczyzny określanego jako Krystek, nie miałem i nie mam żadnej wiedzy w tym zakresie. Stanowczo odcinam się od prób łączenia mojej osoby z tzw. sprawą Zatoki Sztuki” – podsumował Bieniuk.
Źr. wprost.pl; instagram