Kilka dni temu Mariusz Błaszczak poinformował, że Polska otrzyma od Stanów Zjednoczonych 116 czołgów Abrams w celu uzupełnienia braków po przekazaniu swoich maszyn Ukrainie. Dużo kontrowersji wywołała kwestia odpłatności tej dostawy czołgów. Teraz szef MON wyjaśnia, ile ma to kosztować podatnika.
Kilka dni temu pojawiła się informacja o tym, że do Polski trafią kolejne Abramsy. Będzie ich 116 i będzie trzeba za nie zapłacić. Niektórzy spodziewali się jednak, że skoro Polska przekazała swoje maszyny Ukrainie nieodpłatnie, to sojusznicy również przekażą Polsce czołgi za darmo. Pojawiło się nieco kontrowersji.
Pierwsze Abramsy trafią do naszego kraju już na początku przyszłego roku. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powiadomił, że umowę z administracją USA w sprawie dostarczenia czołgów już uzgodniono.
„Zamówiliśmy 116 czołgów Abrams w starszej wersji. To są czołgi, które pochodzą z magazynów armii Stanów Zjednoczonych. Pierwsze z tych czołgów trafia na wyposażenie Wojska Polskiego już w przyszłym roku. Chodzi o to, aby stanowiły one wypełnienie luk powstałych po donacji sprzętu dla Ukrainy” – powiedział Błaszczak.
Czytaj także: Czołgi Abrams już w Polsce! Szef MON pokazał zdjęcie [FOTO]
Teraz szef MON postanowił doprecyzować kwestię płatności za te maszyny. Okazuje się, że będą one naprawdę niskie, dużo poniżej ceny rynkowej. „Te czołgi zostały kupione na bardzo preferencyjnych warunkach. W zasadzie płacimy jedynie za ich przywrócenie do sprawności, gdyż obecnie są one zakonserwowane, oraz za pakiet logistyczny, części zamienne” – wyjaśnił Błaszczak.
Źr. defence24.pl