Prof. Jerzy Bralczyk miał wypadek samochodowy. Z pierwszych informacji z miejsca zdarzenia wynika, że jego auto zderzyło się z innym pojazdem, a słynny językoznawca trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło w środę, po południu. Na drodze w miejscowości Kotfin (woj. mazowieckie) zderzyły się dwa samochody osobowe. Jednym z nich, jako pasażer, podróżował prof. Jerzy Bralczyk.
Wstępne ustalenia policjantów wskazują, że wypadek spowodował kierujący oplem 66-latek. Prawdopodobnie podczas manewru zawracania doprowadził on do zderzenia z bmw. To właśnie bmw podróżował prof. Bralczyk i jego kierowca. Obaj trafili do szpitala.
Prof. Bralczyk miał wypadek. Językoznawca zabrał głos
Językoznawca był w drodze na spotkanie z czytelnikami do Gminnego Ośrodka Kultury w Nowinach (woj. świętokrzyskie). Wydarzenie, rzecz jasna, odwołano. „W drodze do Nowin prof. Bralczyk uległ wypadkowi samochodowemu. Życzymy szybkiego powrotu do pełni sił i mamy nadzieję, że wkrótce uda nam się spotkać w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowinach w innym, równie wyjątkowym terminie” – podali organizatorzy.
Sam językoznawca zabrał już głos. Wypadek skomentował z właściwym sobie poczuciem humoru. – Jeszcze żyję – powiedział w rozmowie z „Faktem”. – Nie ma pęknięcia, nie ma złamania, ani obrażeń wewnętrznych. Trochę potłuczony, ale nic groźnego – wyjaśnił.