Grzegorz Braun po raz kolejny wdał się w pyskówkę z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, która zwracała mu uwagę na brak maseczki. Gdy poseł Konfederacji nie chciał się podporządkować i jej założyć, Witek zdecydowała o jego wykluczeniu z obrad. To nie pierwsza taka sytuacja.
Podczas środowego posiedzenia Sejmu, Grzegorz Braun jako jeden z pierwszych posłów chciał zabrać głos z mównicy. Poseł chciał zabrać głos w trybie wniosku formalnego. Marszałek Elżbieta Witek natychmiast zwróciła mu jednak uwagę, aby założył maseczkę, której nie miał.
Witek wyjaśniła, że jest to obowiązkowe, bo zgodnie z regulaminem parlamentu Braun nie przedstawił zaświadczenia lekarskiego, które zwalniałoby go z obowiązku zakrywania ust i nosa.
Poseł Konfederacji jednak nie zamierzał ustępować. Próbował podjąć dyskusję z Witek. „Proszę udzielić mi głosu w trybie wniosku formalnego. Czy Pani jest lekarzem? Jaka jest podstawa prawna pani działania?” – dopytywał Braun.
Marszałek Sejmu przytoczyła jeden z punktów regulaminu Sejmu. Braun nadal nie zamierzał jednak ustępować. W końcu Witek zdecydowała o wykluczeniu posła z obrad. :Podejmuję decyzję o wykluczeniu pana. Zgodnie z regulaminem proszę opuścić salę” – powiedziała.
Czytaj także: Kołodzejczak zapowiada protest: „Będzie blokada Helu”
Poseł Konfederacji kładł jeszcze książki na stole marszałek, a Witek odparła: „Mamy już tego całe mnóstwo, panie pośle, proszę to wziąć stąd. Proszę, by ktoś to zabrał”.
Źr. Polsat News