W niedzielnych wyborach prezydenckich w Brazylii zwyciężyła urzędująca prezydent Dilma Rousseff. W drugiej turze pokonała Aecio Nevesa dosłownie o włos.
Dilma Rousseff, wywodząca się z centrolewicowej Partii Pracujących, zdobyła 51, 64 proc. głosów, a jej rywal Aecio Neves reprezentujący centroprawicową Brazylijską Partię Socjaldemokratyczną – uzyskał 48, 36 proc. głosów. Oznacza to, że przewaga dotychczasowej prezydent wyniosła 3 miliony głosy.
Ta niewielka różnica obrazuje rozłam, który nastąpił wewnątrz brazylijskiego społeczeństwa. Obywatele tego kraju są mocno podzieleni co do gospodarczej drogi, jaką powinna obrać ich ojczyzna. Ilustrują to wyniki wyborów w poszczególnych stanach. Północne, uboższe regiony, poparły Rousseff, natomiast południowe, zamożniejsze, w większości zagłosowały na Nevesa. Dla przykładu: w północno-wschodniej części Brazylii (Recife, Natal i Fortaleza) – Rousseff uzyskała ponad 70 proc. poparcie. Komentatorzy zwracają uwagę, że to właśnie ten region zapewnił jej zwycięstwo. Aecio Neves został z kolei zdecydowanym zwycięzcą w Sao Paulo, które jest gospodarczym centrum Brazylii.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Najpoważniejszym wyzwaniem dla rządów nowej prezydent będzie konieczność przeprowadzenia głębokiej politycznej reformy i zbudowanie mostu porozumienia z opozycją i całym społeczeństwem. Dilma musi pokazać się jako projekt dla całej Brazylii, a nie jedynie własnej partii – komentują brazylijskie media i zaznaczają, że jest to najmniejsza przewaga z jaką kandydat Partii Pracujących zwyciężył w wyborach od 2002 roku. Zarówno były prezydent Lula da Silva w latach 2002 i 2006, jak i Dilma Rouseff w 2010 r. wygrywali bardziej zdecydowanie. Obserwując tę statystykę można dostrzec, że poparcie dla centrolewicy w tym kraju spada – dzieje się to jednak w bardzo powolnym tempie.
Po ogłoszeniu oficjalnych wyników Rousseff zaapelowała o współpracę do wszystkich środowisk politycznych. Nie wierzę, że te wybory mogły podzielić kraj. Wierzę, że głosowanie wyzwoliło różne, czasem zupełnie przeciwstawne emocje, które powodowane były jednak wspólnym sentymentem i pragnieniem lepszej przyszłości – powiedziała.
fot: Wikimedia Commons