Borys Budka, który jeszcze niedawno nawoływał do „spacerów” po Warszawie, jest przerażony eskalacją przemocy. – Jeśli we Wrocławiu pseudopatrioci atakują niewinne kobiety, to jest wina Kaczyńskiego – powiedział na konferencji prasowej.
Strajki przeciwników zakazu aborcji trwają już od tygodnia. Niestety podczas niektórych zgromadzeń dochodziło do aktów wandalizmu, skierowanych na pomniki oraz kościoły. Aktywność środowisk lewicowych spotkała się z reakcją prawicy oraz ruchu kibicowskiego.
Sytuację zaogniło dodatkowo oświadczenie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. – Musimy bronić polskich kościołów, musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo – ogłosił.
Choć znaczna część środowiska kibicowskiego i narodowego odcina się od PiS, to jednak coraz więcej grup pojawia się na ulicach polskich miast. W mediach pojawiły się materiały, na których widać reakcje uczestników strajku kobiet na widok kibiców. Wczoraj na terenie Wrocławia doszło jednak do przemocy fizycznej. „Gazeta Wyborcza” informowała, że agresywna grupa pseudokibiców poturbowała dwie dziennikarki.
Budka obwinia Kaczyńskiego o wywołanie konfliktu. Przedstawił jedno żądanie
Eskalacją konfliktu w Polsce przerażony jest Borys Budka. Szef Platformy Obywatelskiej obwinia o wszystko Jarosława Kaczyńskiego. – Jeśli we Wrocławiu pseudopatrioci atakują niewinne kobiety, to jest wina Kaczyńskiego, on w tym pseudoorędziu, niczym Jaruzelski, wzywał do takich działań, on eskaluje przemoc – powiedział na konferencji prasowej.
– Żądam od Jarosława Kaczyńskiego odwołania haniebnych słów, którymi wzywał do działań, które eskalują przemoc – dodał.
Lider PO odniósł się do ewentualnych sposobów wyjścia z kryzysowej sytuacji w Polsce. Polityk nie jest zwolennikiem pomysłu zmiany ustawy zasadniczej w kwestii aborcji w obecnej kadencji Sejmu. W ocenie Budki, jedynym sposobem na rozwiązanie kryzysu jest odsunięcie PiS od władzy.
– Cenię każdą inicjatywę moich kolegów, koleżanek z opozycji, ale trzeba być politycznym realistą. Z Kaczyńskim konstytucji nie będziemy zmieniać. Kaczyński musi odejść, żeby w Polsce przywrócono elementarne prawa – ogłosił.
– Obiecuję, że zrobimy wszystko, żeby ten człowiek odszedł, a dopiero potem możemy rozmawiać o tym, jak zbudować dobre porozumienie. Z Kaczyńskim żadnego porozumienia o zmianie konstytucji nie będzie – zapewnił.
Źródło: Facebook, 300polityka.pl, wyborcza.pl