Senat odrzucił propozycję referendum ws. zmian w konstytucji Andrzeja Dudy. Jednak zanim do tego doszło, miała miejsce długa i chwilami nerwowa dyskusja. „Świr, świr, świr” – powiedział w pewnym momencie senator Jan Rulewski w stronę marszałka Senatu, ten nie pozostał mu dłużny…
Jak się można było tego spodziewać, posiedzenie Senatu dotyczące reformy sądownictwa odbyło się w nerwowej atmosferze. Pośród licznych spięć na linii PiS – opozycja najwięcej emocji wzbudził konflikt pomiędzy senatorem Janem Rulewskim i Stanisławem Karczewskim.
Sytuacja rozpoczęła się w momencie, gdy Bogdan Klich z PO ogłosił, że zostanie złożony wniosek formalny ws. wysłuchania Rzecznika Praw Obywatelskich. Senator nie zauważył, że wystąpienie Adama Bodnara było w programie obrad. W pewnym momencie głos zabrał marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Czytaj także: \"Konstytucja 3 maja to przełom z wielu punktów widzenia\". Historyk wyjaśnia dlaczego
„Pan reprezentuje klub. Na miłość boską, niech pan raz przeczyta regulamin (…). Pan po prostu się kompromituje. Kompromituje pan swoje ugrupowanie” – mówił polityk PiS.
„Świr, świr, świr!” – powiedział w stronę Karczewskiego, senator Jan Rulewski z PO.
„Czy pan senator Rulewski przedstawiał się w tej chwili?” – dopytywał Karczewski, jednak wicemarszałek Senatu uniemożliwiła dokończenie tej wymiany zdań.
Sytuację można zobaczyć od ok. 7:45 min poniższego nagrania:
Rulewski na posiedzeniu Senatu skanduje w kierunku Karczewskiego
„świr, świr, świr „.
To ja czekam teraz na materiały ze strony opozycyjnych mediów potępiające go, tak jak zrobili to z Karczewskim. pic.twitter.com/iCDOEMqyxO— BAT ? (@batmar14) 25 lipca 2018
Nawiązanie do spotkania w Gdyni
Reakcja Rulewskiego była nawiązaniem do słów, które padły z ust Karczewskiego, podczas spotkania z mieszkańcami Gdyni. Marszałek Senatu skomentował wówczas protesty pod Sejmem następującymi słowami: „Proszę pani, barierki, żeby świry tam się nie dostawały i żeby nie szkodziły”.
Warto jednak odnotować, że polityk przeprosił za swoją wypowiedź, tłumacząc, że „uległ emocjom”. „Powinniśmy pracować i rozmawiać, prowadzić dialog w spokoju. Sam zresztą bardzo często apeluje o wzajemny szacunek, o to, żebyśmy pamiętali, że nie należy nikogo narażać na złe, zbyt daleko idące określenia i sam w takim skrócie myślowym użyłem zbyt pochopnie tego określenia” – powiedział we wtorek.