Były oligarcha Michaił Chodorkowski udzielił wywiadu dla dziennika „Fakt”. Podczas rozmowy powiedział, jaki – jego zdaniem – będzie następny cel Władimira Putina po ewentualnym upadku Ukrainy.
Chodorkowski był onegdaj określany mianem najbogatszego Rosjanina. Oligarcha krytykował Władimira Putina, co skończyło się dla niego wyrokiem 9 lat więzienia. W 2013 roku były szef koncernu energetycznego Jukos został jednak ułaskawiony przez Putina i opuścił Rosję.
Na własnej skórze przekonał się jednak czym jest rosyjski reżim i jak bezwzględny jest dyktator Władimir Putin. W rozmowie z „Faktem” Chodorkowski zdecydował się na analizę obecnej sytuacji wojennej.
Były oligarcha wskazał kraj, który – jego zdaniem – może zostać zaatakowany po tym, gdy Ukraina zostanie pokonana. – Nie wydaje mi się, aby Kreml rozpoczął wojnę przeciwko Polsce czy państwom bałtyckim. Nie będzie na to gotowy do czasu trwania inwazji na Ukrainę. Jaki będzie następny cel Putina? Wydaje się, że będzie to Mołdawia – powiedział Chodorkowski.
Zdaniem Chodorkowskiego Polska, jak i inne państwa graniczące z Rosją, może znaleźć się jednak pod dużą presją. – Sabotaże w Polsce, Szwecji czy Finlandii są możliwe. Reżim Putina jest powiązany z kryminalnymi atakami na oponentów, którzy nawet nie są rosyjskimi obywatelami. Wracamy do klimatu znanego z lat 50. i 60. ubiegłego stulecia – stwierdził.