Dziś działacze Kongresu Nowej Prawicy zapowiedzieli zbiórkę podpisów pod referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Sopocie. Aby referendum mogło zostać zorganizowane, potrzebują 3200 podpisów.
Straż Miejska nie jest mieszkańcom potrzebna. My zwracamy uwagę na wartość ekonomiczną likwidacji straży, natomiast ekonomicznych aspektów ludzie nie rozumieją. Ale jest punkt zapalny, czyli sytuacja z ulicznym artystą, co jest dla ludzi zdarzeniem emocjonalnym – twierdzi Artur Dziamor, wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy
Do zdarzenia doszło tydzień temu na popularnym „Monciaku”, gdzie tłum stanął w obronie młodego chłopaka grającego bez zezwolenia podczas interwencji strażników miejskich
Budżet straży wynosi 1,3 mln złotych, z czego prawie cała kwota idzie na wynagrodzenia dla strażników – przytacza Michał Bajdor – Zatrudnionych jest 20 osób, na to idą znaczne pieniądze dla takiego miasta jak Sopot. Straż Miejska nie spełnia swoich zadań, za to policja działa w Sopocie znacznie sprawniej – podkreśla Bajdor. Dodaje, że kilka miesięcy temu jeden z mieszkańców zadzwonił na Straż Miejską poinformować o samochodzie zaparkowanym na zatoczce autobusowej, zaś w odpowiedzi usłyszał, że funkcjonariusze miejscy nie mają pieniędzy i należy wezwać policję.
Organizatorzy akcji mają 60 dni na zebranie podpisów. Jeżeli ich liczba po weryfikacji okaże się satysfakcjonująca, odbędzie się referendum w tej sprawie. Wówczas do urn będzie musiało udać się 30% mieszkańców miasta, w przeciwnym wypadku referendum nie będzie ważne.
Będziemy chcieli postawić na kampanię door-to-door. Po domach będzie chodzić przynajmniej 40 wolontariuszy – informuje Artur Dziambor
Fot: Przemysław Majewski