– Bez gruntownej reformy gospodarczej, wyzbycia się kajdan wysokiego opodatkowania pracy Polacy nie będą się bogacić – mówi w rozmowie z portalem wMeritum.pl Michał Czajkowski, kandydat ruchu Kukiz’15 do Sejmu z okręgu nr 5.
Cezary Bronszkowski: Fanpage Gówno Prawda 2.0 uznał Pana za kandydata do Sejmu z największą ilością Rozumu i Godności Człowieka w okręgu nr 5. To dla Pana duże wyróżnienie? Czy nie traktuje Pan tego jako specjalną rekomendację?
Michał Czajkowski: Cieszy mnie każdy głos poparcia – niezależnie czy wypowiada go sprzedawca na targowisku, gnębiony przez Urząd Skarbowy ciągłymi kontrolami, starsza pani narzekająca na terminy zabiegów w szpitalach czy też poczytne medium internetowe, jakim jest Gówno Prawda 2.0 To miłe uczucie, gdy ktoś docenia ciężką pracę wykonywaną przez kilka lat – pracę u podstaw. Spotkania z młodzieżą, tłumaczenie podstawowych prawideł ekonomii bądź akcje ulotkowe na terenie Włocławka, Torunia i regionu. A ja mogę do znudzenia powtarzać o obniżce podatków lokalnych na szczeblu samorządowym czy też głębokiej reformie prawa i konieczności uproszczenia go na szczeblu ogólnopolskim.
Cezary Bronszkowski: Mówi Pan o reformach i obniżce podatków. Nie mogę więc nie zapytać o to, jak na Pańskie postulaty zapatrują się ludzi, z którymi Pan rozmawia?
Michał Czajkowski: Przedsiębiorcy oczywiście dostrzegają konieczność tych reform – fraza „Gdyby nie ZUS, mógłbym zatrudnić dodatkowego pracownika” powtarza się nader często. Realia polityczne pokazują, że coraz częściej narzekania dotyczą spraw, które w sprawnie zarządzanym państwie byłyby nie do pomyślenia. Począwszy od trywialnych drożdżówek w szkołach, poprzez sprzedaż płodów rolnych, a skończywszy na niesprawiedliwych domiarach podatkowych nakładanych na przedsiębiorstwa dające miejsca pracy setkom ludzi, jak choćby sławna już sprawa firmy Bioetanol z Chełmży, której pomagaliśmy interweniować w Komisji Europejskiej. Reakcji negatywnych jest mało, dotyczą one przede wszystkim mojego wieku bądź sloganu „Wejdziesz pan do Sejmu, będziesz taki jak wszyscy”.
Cezary Bronszkowski: Sprawa firmy Bioetanol jest mi dobrze znana. Jaką proponuje Pan receptę na urzędniczą swawolę i niemal wszechwładzę.
Michał Czajkowski: Przede wszystkim leczyć przyczyny, a nie objawy. Kluczem do ułożenia tych urzędniczych puzzli jest zrozumienie jednej, prostej zasady – im mniej wpływu polityków na poszczególne dziedziny życia, tym mniej problemów dla osób związanych z taką działalnością. Przypadki domiarów podatkowych wynikają z zawiłości przepisów w kwestii akcyzy, różnych stawek VAT (choćby przykład producenta lodów, który nagle dowiedział się, że produkuje wodę – oczywiście otrzymując polecenie zapłaty milionów złotych do budżetu państwa). Będę powtarzał jak mantrę ciąg przyczynowo-skutkowy: Proste, przejrzyste, egzekwowalne prawo + sprawne sądownictwo –> Niskie i proste podatki –> Rozwój przedsiębiorczości.
W takich warunkach naturalny wyścig o miejsca pracy wygra moja mała Ojczyzna – Włocławek, Toruń, Grudziądz. Położenie w centrum Polski nad rzeką Wisłą, bliskość autostrady – Kujawy i Pomorze nie będą miały problemów ze ściągnięciem inwestorów. I co niektórych dziwi – nie będzie to zasługą polityków, a pracowitości i przedsiębiorczości Polaków, ich naturalnej chęci wzbogacania się.
Cezary Bronszkowski: A jak się ma do tego kwota wolna od podatku? Na jakim poziomie by ją Pan ustawił? Prezydent Duda proponuje 8 tysięcy. Jacek Wilk przed wyborami prezydenckimi mówił o kwocie rzędu 75 tysięcy.
Michał Czajkowski: W przypadku uzyskania mandatu poselskiego zagłosuję za każdą podwyżką kwoty wolnej od podatku. Jeśli chodzi o mój ideał, to dusza matematyka podpowiada mi n+1, gdzie n to najwyższy dochód w Polsce. Podatki dochodowe, nie bójmy się tego powiedzieć, to kara za pracę. Pracę, o którą tak trudno w naszym kraju. Bez gruntownej reformy gospodarczej, wyzbycia się kajdan wysokiego opodatkowania pracy Polacy nie będą się bogacić. A pamiętajmy – kraj opływa w dostatek, kiedy jego obywatele opływają w dostatek. Nigdy odwrotnie!
Cezary Bronszkowski: Startuje Pan z list ruchu Kukiz’15. Jak Pan oceni zbieżność bądź różnicę w poglądach na gospodarkę między ruchem Pawła Kukiza a Partią KORWiN i Nowoczesną?
Michał Czajkowski: Gdy powstała partia Nowoczesna, mówiłem sobie w duchu „Jeśli działacze w poszczególnych rejonach będą faktycznie ekspertami, z rozsądną bazą wiedzy ekonomicznej, idącymi w stronę rzetelnych, wolnościowych rozwiązań – wyczuwam pole do współpracy lokalnej, znacznie ważniejszej niż ta na szczeblu ogólnopolskim.” Umieszczenie na pierwszej pozycji tejże listy w okręgu toruńskim pani Scheuring-Wielgus wybiło mi z głowy te marzenia. Daleki jestem od zakłócania konferencji prasowych trąbkami i rzucania w Ryszarda Petru wydrukowanymi frankami, ale nie uważam tej formacji za wartościową i potrzebną Polsce.
W przypadku partii KORWiN orzech do zgryzienia jest nieco cięższy. Mimo, że jestem osobą bezpartyjną i nigdy nie podpisywałem żadnej deklaracji członkowskiej partii, od wielu lat współpracuję ze środowiskami skupionymi wokół Janusza Korwin-Mikke (jako reprezentant włocławskiego Ruchu Wolności przemawiałem nawet na konwencie założycielskim Kongresu Nowej Prawicy). Są tam wartościowi ludzie, z którymi utrzymuję regularny kontakt, otrzymuję od nich wyrazy wsparcia i życzenia powodzenia. Czas pokaże, czy będzie nam dane spotkać się w Sejmie i działać na rzecz odbiurokratyzowania Polski.
Cezary Bronszkowski: W Internecie można spotkać się z opinią, że Nowoczesna to Platforma Obywatelska bis. Zgadza się Pan z tą opinią?
Michał Czajkowski: „Jedynki” na listach to byli działacze PO, synowie byłych prezydentów miast z ramienia PO, pracownicy Kancelarii Prezydenta Komorowskiego bądź asystenci europosłów PO. Jeśli nie jest to wystarczające, by nazwać Nowoczesną projektem „Platforma bis”, to jest to wystarczające, by nie ryzykować oddaniem na nich głosu.
Cezary Bronszkowski: Wspomniał Pan, że nigdy nie podpisał deklaracji członkowskiej partii. Co więc zadecydowało o starcie z list Pawła Kukiza?
Michał Czajkowski: Z miesiąca na miesiąc nabierałem zaufania do osoby Pawła Kukiza. Wsparłem merytorycznie lokalne komitety referendalne, prowadziłem aktywną kampanię profrekwencyjną oraz szkolenia z zakresu modelów finansowania partii na świecie i rodzaju ordynacji wyborczej. Uznałem, że to idealny moment na walkę o dobro regionu, zwłaszcza, że pomoc zadeklarowali mi lokalni działacze Kongresu Nowej Prawicy. I choć prysły marzenia o szerokim froncie antysystemowym (Ruch Kukiza, Republikanie, Koliber, Kongres Nowej Prawicy, Grzegorz Braun, Libertarianie, KORWiN i wiele innych samodzielnych podmiotów), uważam, że to jedyny komitet mający realne szanse przeprowadzenia zmian gospodarczych i ustrojowych w Polsce. Szlachetności dodaje też fakt, że wyłącznie „Kukizowcy” startują jako komitet wyborczy wyborców, co wiąże się z niepobieraniem subwencji w przypadku ewentualnego sukcesu. Wpisuje się to w moją konwencję działalności – pracę u podstaw, z lokalną młodzieżą i nie tylko.
Cezary Bronszkowski: Jakie zmiany gospodarcze ustrojowe ma Pan na myśli? Co będzie priorytetem?
Michał Czajkowski: Idealną zmianą ustrojową byłaby dla mnie ordynacja trójmandatowa z systemem pojedynczego głosu przechodniego STV, ale nie zawaham się zagłosować za jednomandatowymi okręgami wyborczymi i likwidacją finansowania partii z budżetu państwa. W połączeniu z rozwojem świadomości politycznej obywateli zyskujemy impuls do kontroli poczynań polityków z regionu. W kwestiach gospodarczych – primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić. Deregulacja zawodów, likwidacja zbędnych podatków (chociażby od spadków i darowizn, tzw. „podatek od wdów i sierot” czy też wspomniane wcześniej podatki dochodowe PIT, CIT) i umożliwienie Polakom tworzenia miejsc pracy. Politycy nie posiadają magicznej różdżki ani karty płatniczej bez debetu. Kierując się zasadą „Najmądrzejszy jest ten, kto słucha mądrzejszych od siebie” będę konsultował projekty ustaw z takimi organizacjami, jak Centrum Adama Smitha. Dobra zmiana jest możliwa!
Cezary Bronszkowski: A kwestia wynagrodzeń dla posłów? Ile powinni zarabiać? Więcej niż obecnie czy może najniższą krajową?
Michał Czajkowski: Kilka lat temu uczestniczyłem w bardzo ciekawej debacie odnośnie tego, ile powinni zarabiać posłowie i inni urzędnicy państwowi. Stronię od populizmu w stylu pełnienia takich funkcji „honores”, często sprzyja to działaniom korupcjogennym. Z drugiej zaś strony obserwujemy biegunkę legislacyjną, którą fundują nam obecni parlamentarzyści (25,000 stron maszynopisu aktów prawnych w 2014r.) – a ona nie jest warta złamanego grosza.
Niezależnie od tego, czy uda się znaleźć złoty środek w tej kwestii, nie trapi mnie to zbyt często – wszakże w przypadku ewentualnego sukcesu zamierzam znaczną część uposażenia inwestować w młodzież z regionu – stowarzyszenia czy fundacje, projekcje filmów nt. ekonomii dla licealistów, biblioteczka wolnościowych pozycji literatury.
Gdyby oddać się filozofowaniu – pamiętajmy, że wzrost zamożności obywateli danego kraju wpływa też na ich poziom kultury i postrzegania rzeczywistości. Choćby przykład Gruzji, gdzie wolnorynkowe reformy spowodowały znaczny wzrost działań charytatywnych. Może wtedy więcej parlamentarzystów zechce zamienić ośmiorniczki na wspieranie rozwoju nowego pokolenia?
Cezary Bronszkowski: Nie mogę Pana nie zapytać o wygląd naszych ulic, które przed każdymi wyborami zamieniają się w swoiste galerie. Co z tym zrobić? Zostawić? Zakazać? Czy zreformować?
Michał Czajkowski: Ten temat wyjątkowo denerwuje mnie podczas obecnej kampanii. Pomimo przegranego procesu w trybie wyborczym, toruńska kandydatka do Senatu z rekomendacji PiS nie zamierza zdjąć materiałów wyborczych z hasłem „Jedyny kandydat do Senatu”, które wprowadza w błąd wyborców.
Większość plakatów pozostałych kandydatów wieszana jest niezgodnie z zaleceniami pełnomocnika prezydenckiego ds. wyborów – ulice nieujęte w spisie, ponadwymiarowe dykty, zasłanianie znaków drogowych, sygnalizacji świetlnej, zakłócanie tzw ‘trójkąta widoczności’. Policja i Straż Miejska nie reagują pomimo skarg i żądania usunięcia kilkumetrowych dykt, które przy silnym wietrze mogą wyrządzić krzywdę zarówno karoserii auta, jak i pieszemu idącemu pod taką konstrukcją.
Jeśli chodzi o remedium – wspomniana wcześniej praca na rzecz wzrostu świadomości politycznej mieszkańców regionu. Na chwilę obecną panuje zjawisko, które ja nazywam „demokracją billboardową”. Brakuje rzetelnej debaty – a brakuje jej dlatego, że nie ma na nią zapotrzebowania. To praca długofalowa, a mur jest trudny do przebicia. Zakażemy obwieszania słupów – zamontują więcej billboardów. Zakażemy billboardów, zaczną malować ściany. Tłumaczmy więc, jaki wpływ na życie jednostki ma ustrój podatkowy, obciążenia lokalne i poszczególne decyzje polityków – nawet, jeśli teraz wydaje się to surrealizmem.
Cezary Bronszkowski: Skupia się Pan głównie na tematach gospodarczych. A co z kwestią światopoglądową? Czy ruch Kukiz’15 ma „z góry” narzucone poglądy, czy każdy z kandydatów ma swój pogląd na m.in. aborcję czy związki homoseksualne?
Michał Czajkowski: Nie jestem władny by odpowiadać w imieniu całego komitetu wyborczego. Z całą stanowczością uważam, że dyscyplina partyjna podczas takich głosowań to wielkie wypaczenie obecnego ustroju. Mam w tej sprawie jasno określone poglądy, zapewne jak każdy z kandydatów na liście. Często podnoszony jest głos zarządzenia referendum w kwestiach światopoglądowych, co znajduje moją aprobatę.
Cezary Bronszkowski: O co chciałby Pan zapytać Polaków w takim referendum?
Michał Czajkowski: Wszystko zależy od bieżącej sytuacji. Słusznie zauważył Pan, że jak bumerang powracają dyskusje nt. aborcji, związków partnerskich czy eutanazji, dodatkowo poruszany jest wątek imigrantów ekonomicznych ze świata islamskiego. Idąc tym tropem można by szykować książeczkę kilkudziesięciu pytań do obywateli.
Cezary Bronszkowski: Ostatnie sondaże mówią, że ruch Pawła Kukiza może liczyć na 5-8% poparcia. W porównaniu z wynikiem lidera w wyborach prezydenckich to ogromny spadek. Czym według Pana można to tłumaczyć?
Michał Czajkowski: Niemiecki socjolog Jurgen Habermas rzekł kiedyś, że politycy wydają się bezwstydnie realizować oportunistyczny scenariusz uzależnionej od sondaży pragmatyki rządzenia. Sondaży nie należy więc traktować jako wyroczni, a jedynie narzędzia kreacji rzeczywistości, dalece odległego od realiów. Miarodajny sondaż będzie miał miejsce za tydzień, po zamknięciu urn wyborczych. Optymistycznie liczę na 12%.
Cezary Bronszkowski: Tak na koniec, gdyby miał Pan wybrać jedną partię, której w przyszłej kadencji nie chciałaby widzieć w Sejmie, kto by to był?
Michał Czajkowski: Po raz pierwszy podczas tego wywiadu nie mam pojęcia co powiedzieć… <śmiech> . Mam lepszy pomysł, wybrać rozsądnych ludzi z PO, PiSu, czy nawet lewicy (a znam kilku takich!), resztę natomiast zanieść na śmietnik historii. Oby tym odważnym sprzątaczem była formacja Ruch Kukiza!
Cezary Bronszkowski: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia.
Michał Czajkowski: Dziękuję i zachęcam do śledzenia kampanii na Facebooku.