– Podpisanie kontraktu z KSW było trudnym wyborem, ponieważ cięzkie jest się rozstanie ze wszystkim, z czym byłem związany jako zapaśnik – powiedział brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie i nowy nabytek KSW – Damian Janikowski w rozmowie z naszym portalem.
Krzysztof Chałabiś: Od Pańskiego medalu w Londynie minęło ponad cztery lata. Jak Pana życie zmieniło się po wywalczeniu olimpijskiego krążka?
Damian Janikowski: Zmieniło się delikatnie na lepsze. Zarobiłem na wyremontowanie mieszkania, wziąłem kredyt na to mieszkanie. Zyskałem również wielu nowych kibiców.
Co sprawiło, że podpisał Pan kontakt z federacja KSW?
Jest to najlepsza i największa federacja w Europie. Chce walczyć w MMA, a jak już miałem gdzieś trafić to do najlepszej właśnie federacji i tym oto sposobem wybór padł właśnie na KSW.
Długo Pan się zastanawiał nad podjęciem decyzji o podpisaniu tejże umowy?
Tak, to był trudny wybór, ponieważ ciężko jest się rozstać ze wszystkim, z czym byłem związany jako zapaśnik.
Waga średnia jest jedną z najmocniejszych w KSW – nie boi się Pan, że to może być za duże wyzwanie?
Wyzwanie jest ogromne, ale o to chodzi. Każdy wojownik tak ma ciężko, nie będzie tylko dla mnie, ale i dla przyszłych zawodników którzy będą musieli się ze mną zmierzyć.
Wiadomo, że zapasy będą Pana mocną stroną – a jak z pozostałymi płaszczyznami sportów walki?
Wszystko z czasem, do wszystkiego potrzeba czasu, zaangażowania i ciężkich treningów. To musi być to coś, inaczej nie pchał bym się do klatki…
Miał Pan propozycję umowy na walkę od innych organizacji MMA?
Tak, od kilku.
Może Pan zdradzić od jakich?
To nieistotne, na pewno z mniejszych marek niż KSW.
Na ile walk została podpisana umowa?
Na cztery.
Jest jakiś wstępny termin pańskiego debiutu w klatce KSW?
Późną wiosną, a konkretnie to się okaże wraz z upływem czasu.
Kogo Pan by chciał jako swojego rywala na debiutanckiej gali?
Bardzo ciężkie pytanie, na pewno ktoś będzie…
Jest Pan drugim po Pawle Nastuli medalistą olimpijskim próbującym sił w MMA. Paweł Nastula walczył w prestiżowej organizacji PRIDE. Jakie ma Pan oczekiwania po swoim starcie w nowej dyscyplinie?
Chciałbym się rozwijać, to jest ten wiek, kiedy można się wdrapywać krok po kroku na sam szczyt i taki jest mój plan! Oczywiście wygrywając walki i dając super emocje kibicom w hali i przed telewizorami.
Od kiedy Pan zaczyna trening MMA i kto będzie Pańskim trenerem? Znani są już sparingpartnerzy, z którymi Pan będzie się przygotowywał do debiutu?
Jeszcze nic nie mogę powiedzieć, planuje wyprowadzkę z Wrocławia. Szczegóły wkrótce..
Ma Pan jakieś obawy dotyczące zmiany dyscypliny sportowej? Jeśli tak, to czego najbardziej dotyczą?
Teraz nie mam jeszcze żadnych obaw, dopiero uczę się tego. Wszystko będzie wychodziło w praniu i wtedy pojawią się obawy, jeśli coś nie będzie szło po mojej myśli.
Szczerze. Wejście w świat MMA to bardziej chęć zdobycia nowego doświadczenia sportowego, czy zarobienia wielkich pieniędzy w stosunku do zarobków w zapasach?
Po pierwsze sportowe ambicje, po drugie, na pewno lepsza płaca, ale to dlatego ze to sport zawodowy, a nie olimpijski czy amatorski. Polska nie dba o sportowców i medalistów olimpijskich jest to bardzo przykre.
Kogo Pan najbardziej ceni spośród polskich zawodników MMA?
Kurczę nie wiem, raczej w większości każdy trenuje i traci zdrowie, poświęca się aby być jak najlepszym. Każdego szanuję i podziwiam bo sam wchodzę w ten świat.
Był Pan zawodnikiem drużyny futbolu amerykańskiego. Lubi Pan trudne wyzwania? Jak w ogóle Panu szło na murawie w barwach wrocławskich Devilsów i Giantsów?
Była to ściema <śmiech>. Oczywiście zagrałem w meczu prawdziwym, ale dużego wyzwania nie miałem. Tylko i wyłącznie fajnie się bawiłem.
Wracając do zapasów, co się stało że brązowy medalista IO w Londynie nie uzyskał kwalifikacji do Rio?
Bo taki bywa sport…raz się wygrywa, raz przegrywa, życie.
Mówiło się przez jakiś czas o wyrzuceniu zapasów z programu Igrzysk Olimpijskich z powodu niskiego zainteresowania. Jaką kondycję mają obecnie polskie zapasy?
Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, ale życzę oby były jak najdłużej. Jest to piękna dyscyplina. Niestety, wstyd, że nie jest doceniana w naszym kraju.
Planuje Pan jeszcze wrócić do sportu olimpijskiego czy to już definitywny koniec kariery stricte zapaśniczej?
<Śmiech> Świadczenie sportowe, tak zwana sportowa emerytura. Chociaż tyle będzie z tych medali….
Dzięki za rozmowę!
Również dziękuję. Na koniec chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy angażują się w pomoc dla mnie oraz zachęcam do współpracy. Tak jak mówiłem, będzie jeszcze o mnie głośno! Pozdrawiam!