Mateusz Damięcki postawił ultimatum Jarosławowi Kaczyńskiemu. „Domagam się przeprosin. Proszę napisać do mnie na priv. Daję panu 24 godziny” – napisał w ubiegłym tygodniu. Prezes PiS nie wystosował przeprosin. W środę aktor wyjaśnił, co zamierza zrobić.
Mateusz Damięcki zareagował na awanturę, która miała miejsce podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Sejmu. W trakcie debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla Łukasza Szumowskiego, prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał grupę posłów Koalicji Obywatelskiej „chamską hołotą”.
Aktor odebrał słowa Kaczyńskiego, jako personalny atak. „Panie Kaczyński, nie zna mnie pan, a mówi o mnie takie słowa?” – napisał Damięcki. Następnie zaproponował prezesowi PiS rozmowę. „Proszę się ze mną spotkać i powiedzieć mi w prosto w twarz to wszystko co pan wczoraj mówił w Sejmie” – dodał.
W opinii aktora, zachowanie Kaczyńskiego było niedopuszczalne i nie przystoi posłowi na Sejm RP. „Domagam się przeprosin. Proszę napisać do mnie na priv. Daję panu 24 godziny” – podkreślił.
Damięcki domagał się przeprosin nie tylko dla siebie, ale także dla swoich bliskich. „Jeśli nie przeprosi pan mojej żony, moich rodziców, mnie i moich wszystkich krewnych i krewnych mojej żony, jeżeli nie przeprosi pan Frania, mojego syna – obiecuję panu, że nie spocznę w dążeniu do usunięcia pana z życia politycznego mojego kraju” – podkreślił.
Przeprosin nie było. Damięcki zdradził, co dalej
Wspomniane 24 godziny minęły, a przeprosin Kaczyńskiego nie było. Na Facebooku Damięckiego przez kilka dni nie pojawiał się wpis dotyczący sytuacji, aż do środy. Wtedy właśnie poznaliśmy dalszy plan aktora.
„Szanowni Państwo. Pan Jarosław Kaczyński nie przeprosił. Co zamierzam? Zamierzam skorzystać z jednego z najważniejszych praw obywatelskich, jakie daje mi Konstytucja – oddać swój głos w wyborach” – napisał.
Damięcki tłumaczy, że jest to jedyne wyjście, które pozostało mu, jako obywatelowi RP. „Tylko w ten sposób mogę doprowadzić do zmian, których oczekuję. Zamierzam też namawiać do tego wszystkich, którzy do tej pory nie zamierzali z tego prawa skorzystać. Mój głos się liczy, Twój też” – podkreślił.
Źródło: Twitter, Facebook, Onet.pl