Norweski skoczek narciarski Daniel Andre Tande przeżył bardzo ciężki wypadek na skoczni w Planicy. Sportowiec musiał przebywać w stanie śpiączki farmakologicznej, ale w ostatnim czasie lekarze mogli go już wybudzić. Tymczasem menedżer kadry Norwegów Clas Brede Brathen zdradził, jakie były pierwsze słowa skoczka.
Pod koniec marca w trakcie konkursu skoków narciarskich na skoczni mamuciej w Planicy nastąpił fatalny wypadek. Norweski skoczek Daniel Andre Tande prawdopodobnie wskutek gwałtownego podmuchu wiatru stracił kontrolę nad lotem, wychylając się za bardzo do przodu. Skoczek uderzył w zeskok z ogromną prędkością, spadając z wysokości kilku metrów.
Pod wpływem siły uderzenia Daniel Andre Tande stracił przytomność. Interweniujący zespół medyczny musiał go intubować i uruchomić wentylację mechaniczną. „Po uzyskaniu stabilizacji przetransportowaliśmy go helikopterem do Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Lublanie. Wstępne badania są bardzo obiecujące” – informował już wtedy dr Tomislav Mirkovic, w komunikacie FIS. Skoczek miał przebite płuco, złamany obojczyk i inne obrażenia.
Czytaj także: „Lewandowski mógłby zagrać z Anglią”. Lekarz reprezentacji uspokaja
Przez kilka dni skoczek przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. W końcu lekarze zdecydowali o wybudzaniu Norwega, co trwało od soboty. W poniedziałek rozmawiał z nim menedżer Norwegów Clas Brede Brathen.
Daniel Andre Tande wybudzony ze śpiączki
Ujawnił zaskakujące słowa, które Daniel Andre Tande wypowiedział od razu po wybudzeniu ze śpiączki. „Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo” – miał powiedzieć norweski skoczek. Brathen dodał, że zawodnik wypowiedział te słowa z charakterystycznym błyskiem w oku.
Menedżer powiedział także więcej o stanie zdrowia skoczka. „Daniel nie jest gotowy, żeby brać narty i jutro skakać, forma nie jest jeszcze dobra, biorąc jednak pod uwagę okoliczności, wszystko jest na dobrej drodze” – mówił. „Przede wszystkim miło było zobaczyć, że Daniel to Daniel. Porządnie został poobijany, nie można o tym zapominać. Fajnie było z nim znów porozmawiać.” – przyznał.
Źr. onet; wmeritum.pl