Władimir Putin traci grunt pod nogami. Recep Tayyip Erdogan dał zielone światło do rozszerzenia NATO. O decyzji tureckiego prezydenta poinformował sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.
Wielomiesięczne negocjacje pomiędzy NATO i Turcją zakończyły się sukcesem. W poniedziałek wieczorem sekretarz generalny Jens Stoltenberg ogłosił, że Sojusz Północnoatlantycki uzyskał zgodę Turcji na poszerzenie NATO o Szwecję.
Komentatorzy są zgodni – Recep Tayyip Erdogan kolejny raz w ostatnim czasie podjął decyzję sprzeczną z polityką Kremla. Nieco wcześniej bowiem, podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego, wypuścił dowódców pułku „Azow” ze swojego kraju do Ukrainy.
No to na Kremlu są wściekli na Erdogana.
— Mateusz Duch (@DuchMateusz) July 10, 2023
Nie dość, że wypuścił dowódców pułku "Azow" to teraz zgodził się na wejście Szwecji do NATO.
Generalnie dowódcy pułku Azow Denys Prokopenko i Swiatosław Pałamar, dowódca 36. brygady piechoty morskiej Serhij Wołynski oraz Denys Szłeha i… pic.twitter.com/VUIVYJ69b4
Erdogan umie uprawiać politykę.Tak prowadzi sprawy,aby ugrać coś dla siebie i dopiero wówczas ustępuje.
— Krzysztof Mąkowski (@krystofmakowski) July 11, 2023
Polska jako pierwsza zaakceptowała rozszerzenie NATO i NIC z tego nie ma,a nawet na odwrót ma nieprzyjazne gesty ze strony Szwecji (pakt migracyjny).https://t.co/kvXjJm8w5C
Do sytuacji odniósł się dyrektor Centrum Studiów Strategicznych, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute Adam Eberhardt. – Widzimy jak ludzie Putina utracili dostęp do Zachodu, na którym pasożytowali, z którym współżyli, budowali swe gigantyczne biznesy – zauważył na antenie RMF FM.
– Przed 30 lat tkana była pajęczyna powiązań gospodarczych niemiecko-rosyjskich, budowane kolejne gazociągi – to wszystko miało służyć bardzo konkretnym celom, korupcji właściwej i politycznej. To wszystko się rozpadło, więc z punktu widzenia mapy rosyjskich interesów, tych 500 dni wojny jest koszmarem – zaznaczył.
Jego zdaniem rozszerzenie NATO jest wielkim problemem dla Rosji. – To kolejna katastrofa polityczna z punktu widzenia włodarzy Kremla – stwierdził.