Zamieszane związane z hymnami narodowymi po konkursach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt wywołało wiele komentarzy. Dziennikarz TVP Sport Mateusz Leleń wyjaśnił, dlaczego w niedzielę Halvor Egner Granerud usłyszał hymn Norwegii, podczas gdy dzień wcześniej hymnu dla Kamila Stocha nie zagrano.
Kamil Stoch i Halvor Egner Granerud to zwycięzcy indywidualnych konkursów Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. W sobotę lider polskiej kadry nie pozostawił wątpliwości i wygrał z ogromną przewagą. W niedzielę trafił na fatalne warunki, ale nie ustrzegł się też własnych błędów. W konsekwencji rywalizację zakończył dopiero w drugiej dziesiątce.
Obok rywalizacji sportowej, wiele komentarzy wzbudziła kwestia hymnów narodowych. Gdy w sobotę Kamil Stoch stanął na najwyższym stopniu podium, nie usłyszał polskiego hymnu. Wywołało to konsternację zarówno zawodników, jak i komentatorów. Organizatorzy tłumaczyli później, że pojawiły się problemy techniczne.
Wiele osób nie kryło jednak zdziwienia w niedzielę. Gdy na najwyższym stopniu podium stanął Halvor Egner Granerud, usłyszał on hymn Norwegii. Wcześniej dziennikarze TVP Sport informowali, że hymn ma zostać zagrany tylko w sytuacji, gdyby konkurs wygrał Polak.
Jak to w końcu wyglądało? Dziennikarz TVP Sport Mateusz Leleń ujawnił, że decyzja w sprawie hymnu miała zostać podjęta dopiero przed dekoracją. Dlatego wcześniejsze informacje mogły okazać się nieprecyzyjne. „Jak to było z tym hymnem? Horst Nilgen (oficer prasowy) zaproponował, aby zagrać dziś polski w przypadku triumfu Polaka, albo nie grać go wcale. Sandro Pertile (dyr. FIS) mówił jednak, że decyzję podejmą dopiero przed samą dekoracja. Zagrali” – napisał na Twitterze.
Czytaj także: Dziś zagrali hymn w Titisee-Neustadt. Wczoraj Kamil Stoch go nie usłyszał
Źr.: Twitter/Mateusz Leleń