Doda jest osobą, która z Romanem Giertychem raczej nie ma zbyt miłych wspomnień. Jest on adwokatem jej byłego narzeczonego Emila Haidara. Wokalista wspomina również, jak przed laty mecenas miał mówić nieprawdę w jej sprawie.
Na temat zatrzymania Romana Giertycha pojawiło się już wiele komentarzy. Na łamach „Super Expressu” głos w tej sprawie zabrała nawet Doda. Jej zdaniem, Giertych powinien stracić prawo wykonywania zawodu. „Ja nie wtrącam się w polityczne rozgrywki, ale miałam do czynienia z wieloma prawnikami w swoim życiu i Roman Giertych powinien stracić możliwość wykonywania zawodu na zawsze. Ciekawe, czy ludzie wiedzą, że jest to adwokat, na którego wpływa najwięcej skarg do rady adwokackiej za jego nieetyczne zachowanie?” – mówiła w rozmowie z „Super Expressem”.
Zdaniem wokalistki, dla Gietycha jest to kara za to, co robił. „Karma do niego wróciła za to, jak niszczył ludzi – między innymi mnie. Doskonale wiedział, że nigdy nie byłam szefową gangu, czy jak to nazwał grupy przestępczej, a mimo to wykrzykiwał to w mediach, żeby mnie upokorzyć” – stwierdziła.
Doda: „Numer z omdleniem doradza pewnie każdemu klientowi”
Doda zarzuciła mecenasowi, że niejednokrotnie zdarzało się, iż ujawniał mediom tajne akta spraw. „Czy tak zachowuje się poważny adwokat? Adwokat, który już dawno sprzedał swoją etykę? Jeżeli w mojej sprawie potrafił sięgać po praktyki poniżej pasa, niemające nic wspólnego z kodeksem adwokackim, to co dopiero w sprawach większych. W ogóle mi go nie szkoda” – powiedziała.
Wokalistka nie wierzy również w to, że Giertych podczas zatrzymania przez CBA stracił przytomność. „Numer z omdleniem podczas przeszukiwania doradza pewnie każdemu swojemu klientowi, więc sam go wykorzystał jako stary wyga” – mówiła.
Źr.: Super Express