W czwartek popołudniu prezydent Andrzej Duda pojawiło się w Przewodowie na Lubelszczyźnie. To tam we wtorek doszło do eksplozji rakiety, która zabiła dwie osoby. Prezydent usłyszał od dziennikarzy pytanie m.in. o drugą rakietę, jaka zdaniem świadków miała również spaść na terytorium naszego kraju.
Prezydent Duda pojawił się na miejscu tragedii około godz. 14. „Na tym miejscu, gdzie spadła rakieta trwają jeszcze czynności postępowania i jeszcze będą trwały” – powiedział prezydent w Przewodowie. „Być może będą one trwały jeszcze przez kilkadziesiąt godzin, bo śledczy specjaliści eksperci wydobywają jeszcze szczątki rakiety i zbierają ślady na miejscu zdarzenia” – mówił.
„W tej chwili trwają tez już przygotowania do uroczystości pochówku ofiar tego tragicznego zdarzenia, tej tragicznej eksplozji. Mam tylko jedną prośbę, prosiłbym o uszanowanie prywatności i o uszanowanie tych uroczystości pogrzebowych jako uroczystości prywatnych. Rodziny bardzo o to proszą, chcą pożegnać się ze swoimi najbliższymi w spokoju” – dodał Duda.
Czytaj także: Ukraiński poseł: „Jeśli to była ukraińska rakieta, wesprzemy rodziny zabitych”
Prezydent poinformował, że rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim. „To jest dla Ukrainy ogromnie trudna sytuacja i są wielkie emocje, jest tez ogromny stres. Proszę pamiętać, że w tych ostatnich dniach Ukraina znajdowała się pod niezwykle zmasowanym atakiem rakietowym ze strony rosyjskiej” – przypomniał.
Podczas rozmowy z dziennikarzami pojawiło się też pytanie o rzekomą drugą rakietę, jaka miała spaść na terytorium Polski. Początkowo mówili o niej świadkowie. „Na razie nie odnaleziono żadnych śladów drugiej rakiety na terenie RP” – powiedział Duda.
Prezydent potwierdził, że Siły Zbrojne RP znajdują się obecnie w stanie podwyższonej gotowości. „Siły zbrojne zostaną w stanie podwyższonej gotowości tak długo, jak uznamy to za stosowne” – oświadczył Duda.
Źr. Polsat News