ZUS opublikował nową prognozę wydatków i wpływów funduszu emerytalnego. Wynika z niego, że pieniędzy będzie brakować jeszcze przez pół wieku.
Pod tym względem najnowsza prognoza jest bardziej pesymistyczna niż poprzednia, opublikowana w 2010 r. Pomimo relatywnie „lepszej” sytuacji demograficznej, środki w ZUS pozostaną niezbilansowane. Aktualna prognoza uwzględnia zmiany w prawie, jakie zaszły w ciągu ostatnich trzech lat, głównie podwyższenie wieku emerytalnego (to jest właśnie odpowiedzialne za tą iluzorycznie lepszą sytuację demograficzną) . Na tym też polega główna różnica między obiema prognozami. Dzięki podwyższeniu wieku emerytalnego w 2060 r. sytuacja demograficzna Polski będzie lepsza. W wieku produkcyjnym będzie jeszcze wtedy większość populacji. Poprzednie badanie wskazywał, że w wieku produkcyjnym będzie wtedy 48, 3% populacji. Poprawić mają też się dane dotyczące całej populacji. Według poprzedniej, pesymistycznej analizy, w 2050 r. w Polsce miało mieszkać 33 mln ludzi a w 2060 – 30 mln. Według nowej prognozy liczby te mają się zwiększyć – 34 mln w 2050 r. i 32 mln w 2060 r.
Mimo to, liczba osób w wieku produkcyjnym będzie się zmniejszać, chociaż nie będzie to taki spadek jak przewidywano wcześniej. Wskaźnik ten będzie miał wpływ na mniejszy wzrost gospodarczy. Również podwyższenie wieku emerytalnego nie wpłynie na to, że liczba osób w wieku poprodukcyjnym i tak Bedzie wzrastać. W 2060 r. liczba takich osób będzie o ok. 3, 4 mln większa. Nawet gdyby przyjęto wariant optymistyczny- większe płace, wzrost gospodarczy i spadek bezrobocia – nie zapobiegnie to dziurze budżetowej w funduszu emerytalnym.
Czytaj także: Demograficzne samobójstwo Europy
Foto: www.sxc.hu