Sejmowa komisja śledcza przesłuchuje gdańską prokurator Barbarę Kijanko, która jako pierwsza zajmowała się sprawą Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego pod koniec 2009 roku. Od początku uwagę komisji zwróciło dziwne zachowanie Kijanko, która sprawiała wrażenie sennej i nieobecnej.
Prok. Kijanko stawiła się we wtorek przed komisją. Wcześniej była dwukrotnie wzywana, ale nie stawiała się, przedkładając zwolnienia lekarskie. Miała ona być pierwszym świadkiem komisji jeszcze w zeszłym roku. Komisja zdecydowała wtedy o zasięgnięciu opinii ws. jej zdrowia. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie stwierdzili, że nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, by Kijanko stanęła przed komisją. W lutym br. Kijanko została ponownie wezwana przez komisję. Także wówczas nie przyszła. Komisja zapowiedziała wtedy, że w związku z tym wystąpi do sądu w sprawie nałożenia kary na tego świadka.
Po godz. 10 sejmowa komisji śledcza rozpoczęła posiedzenie, na którym zaplanowano przesłuchanie prok. Barbary Kijanko. Od początku uwagę komisji zwróciło dziwne zachowanie Kijanko. Kobieta mówiła cicho, bardzo powoli, sprawiała wrażenie nieobecnej. W pewnych momentach przez dłuższą chwilę siedziała z zamkniętymi oczami. Wyglądała, jakby było jej słabo.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W związku z tym ze strony komisji padło pytanie o samopoczucie świadka. Czy pani się dobrze czuje? Wszystko w porządku?
W odpowiedzi Kijanko wskazała, że jej stan zdrowia na przełomie tego roku pogorszył się. Przebywam na zwolnieniu lekarskim. Jestem w stanie zeznawać – powiedziała.
Później Kijanko jeszcze kilkukrotnie zasłaniała się swoim stanem zdrowia.
Ze względu na upływ czasu i stan zdrowia nie pamiętam żadnych szczegółów dotyczących prowadzonego postępowania – powiedziała prok. Kijanko.
Mój stan zdrowia wpływa na odtworzenie przebiegu wydarzeń – mówiła.
Moja choroba to efekt wydarzeń, które miały miejsce po przejęciu sprawy Amber Gold przez prok. okręgową w Gdańsku – wskazała.
Prok. Kijanko: ta sprawa przerosła mnie i prokuraturę #AmberGold #wieszwiecej pic.twitter.com/Zw4xrT2yy7
— TVP Info (@tvp_info) 4 lipca 2017
Dziwne zachowanie świadka zwróciło uwagę internautów, którzy na bieżąco komentują sytuację w mediach społecznościowych.
Prokurator Kijanko oglądała numer ,,na ciężko chorego” setki razy, u swoich podejrzanych i skazanych. Przydało się teraz.#AmberGold
— Tad Kapala (@TadKapla) 4 lipca 2017
Prokurator Kijanko świetnie gra swoją rolę chorej psychicznie.. Może trzeba wprowadzić okresowe badania psychiatryczne prokuratorów? pic.twitter.com/EqMwrJEOcD
— Barbara (@BPilec) 4 lipca 2017
Ale pamięć prok. Kijanko w sprawie swoich dyscyplinarek nie szwankuje :) Tu wiedza pełna i drobiazgowa :) #AmberGold
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) 4 lipca 2017
Senna Kijanko bardzo bystrym okiem spojrzała na M. Wassermann, gdy usłyszała o ewentualności wydalenia z zawodu!
— Nuleczka (@Nuleczka2) 4 lipca 2017
Ustalenia M.Wassermann, że prokurator Kijanko jest zdrowa i zdolna do zeznań sprawiło, że pani Kijanko jednak się znów rozchorowała.
— Czarny Kot (@LChat_Noir) 4 lipca 2017
Źródło: TVP Info, Twitter.com