Firma Ford Motor Company powstała 16 czerwca 1903 roku w Detroit. Jej początkowy majątek wynosił 28 tysięcy dolarów oraz niezbędne narzędzia i geniusz Henry’ego Forda. Udziały w spółce posiadało dwunastu dżentelmenów (w tym sprzedawca węgla i producent wiatrówek). Obrali sobie pozornie prosty cel – chcieli produkować i sprzedawać automobile.
Po miesiącu funkcjonowania na rynku nadszedł pierwszy, z niecierpliwością oczekiwany sukces. Udało się sprzedać jeden samochód. Każdy następny pojazd tworzony przez Forda był coraz lepszy, coraz doskonalszy i bardziej przemyślany. Nowemu modelowi konsekwentnie, ale jednocześnie niezbyt ambitnie, nadawał swoje nazwisko i kolejną literkę alfabetu poczynając od Forda K. Pojazd ten był niestety zbyt drogi i słabo się sprzedawał, w wyniku tego udziałowcy firmy mieli do Henryka uzasadnione pretensje. Wykupił więc od nich akcje idąc krętą drogą ku pełnej niezależności. Niedługo po tym powstał nowy model – Ford T który już na zawsze zrewolucjonizował światową motoryzację. Dzięki niemu H. Ford stał się jednym z najbogatszych ludzi swoich czasów.
Pierwszy egzemplarz wyjechał z fabryki 1 października 1908 roku. Został zaprojektowany jako pojazd uniwersalny, tani i prosty w naprawie, jak i w obsłudze. Kosztował dwukrotnie mniej niż samochody konkurencji. Do gigantycznego sukcesu przyczynił się fakt, że Ford postanowił zaoferować na szeroką skalę części zamienne do swojego auta. To co dziś normalne, wtedy było wielką innowacją.
Taśma produkcyjna w zakładach Forda.
Ford T był napędzany czterosuwowym, dolnozaworowym silnikiem spalinowym o pojemności 2898 ccm³ i mocy 22 KM. Blok silnika odlany był razem z tulejami cylindrowymi. Wał bez przeciwciężarów oparto na trzech łożyskach głównych. Silnik, sprzęgło i skrzynia biegów miały jedną miskę olejową. Napęd przekazywany był na tylne koła poprzez skrzynię dwubiegową z przekładnią planetarną. Auto wyposażane było w prądnicę, a także w nowatorski układ zapłonu oraz elektryczny rozrusznik zamiast powszechnie stosowanej korby. Zużycie paliwa wynosiło 10-15 l/100 km. Zbiornik paliwa znajdował się na ramie, pod przednią kanapą. Niewielka masa pojazdu 540kg pozwalała rozwijać zawrotną, jak na ówczesne czasy, prędkość około 68 km/h. Rama pojazdu pozwalała na dowolną zabudowę, czego efektem była niezliczona liczba odmian nadwoziowych. Zawieszenie auta składało się z eliptycznych resorów poprzecznych. Prowadzenie Forda T po trasach, mogłoby być kojarzone z współczesną jazdą terenową. Wynikało to z nie najlepszego stanu dróg w Stanach Zjednoczonych w tamtym okresie, przystosowanego raczej do podróżujących konno, bądź dyliżansami.
Ford T – jeden z wielu proponowanych bądź tworzonych na zamówienie modeli odstających od klasycznej wersji.
Często Fordowi T użytkownicy nadawali inne nazwy, z racji pierwotnej toporności. Najbardziej popularna była,,Tin Lizzie”, czyli Blaszana Elżunia.
Samochód sprzedawał się tak dobrze, że mimo otworzenia kolejnych fabryk nie nadążano z produkcją. Zaradził temu niejaki Clarence Avery. Ford zlecił mu usprawnić produkcję. Wpadł on na pomysł stworzenia prymitywnej taśmy montażowej. Robotnicy za pomocą lin ciągnęli ramę samochodu z przymocowanymi uprzednio kołami, a pozostali zajęci byli montażem reszty części. W wyniku tej zmiany nowy samochód wyjeżdżał z fabryki Forda co około 30 sekund.
Kolejnym pomysłem mającym usprawnić produkcję było zastosowanie szybkoschnących farb wynalezionych przez DuPont’a . Dotychczas samochód musiał schnąć około tygodnia, po zastosowaniu nowej technologi okres ten drastycznie się skrócił. Najszybciej schła farba czarna, dlatego Ford T zaczął być produkowany prawie wyłącznie w tym kolorze i stąd wziął się poniższy cytat:
Możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny.
Dzisiejszy kierowca próbując kierować tym samochodem prawdopodobnie, jeżeli jakimś cudem by go odpalił, prędko znalazłby się na pobliskim drzewie. Dlaczego? Sterowanie tym samochodem daleko wykracza poza zdolności przeciętnego znawcy motoryzacji.
Lewy pedał służył do obsługi biegów. Popychając go do góry uruchamiało się wysoki bieg. Ruch pedału w bok aktywowało bieg niski. Bieg wsteczny był włączany za pomocą środkowego pedału. Prawy pedał uruchamiał hamulec tylni. Sprzęgło wraz z hamulcem ręcznym znajdowało się po lewej ręce kierowcy w postaci dźwigni. Żeby było zabawniej i bardziej skomplikowanie na kierownicy znajdowały się dźwignie sterujące pracą świec zapłonowych i przepustnicy. Gdyby w czasie jazdy nadszedł deszcz musielibyśmy także ręcznie obsługiwać wycieraczkę przedniej szyby. W przedwojennej Polsce, aby móc prowadzić ten samochód trzeba było posiadać prawo jazdy osobnej kategorii. Wynikało to właśnie z specyficznej i oryginalnej budowy.
Ford T dominował na rynku samochodów nieprzerwanie przez 24 lata. Wszystko jednak się kiedyś kończy. W tym okresie nie wprowadzano większych zmian konstrukcyjnych w myśl zasady ,,lepsze wrogiem dobrego”. Konkurencja sparaliżowana początkowo sukcesem Forda, zaczęła tworzyć modele wyprzedzające technologicznie wspaniałą Elżunię.
Ostatni egzemplarz Forda T wyjechał z zakładów maju 1927 roku. W sumie wyprodukowano ponad 15.000.000 egzemplarzy. Rekord ten pobił dopiero VW Garbus wiele lat później.
Ford T zmienił obliczę motoryzacji na zawsze. Samochód z dobra luksusowego stał się powszechnym dobrem użytkowym.
Ciekawostką jest, że samochód wystąpił w filmie animowanym „Auta”, jako Gienia.
fot. wikimedia