Gen. Roman Polko w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl komentował sytuację wokół Ukrainy. Zwrócił uwagę, że pomimo wycofania części rosyjskich żołnierzy, sytuacja nadal jest niebezpieczna. Były dowódca jednostki GROM wskazał, jak powinno postępować NATO.
Gen. Polko ocenił, że wycofanie 10 tys. rosyjskich żołnierzy to zapewne jedynie kwestia potrzeby odpoczynku. „Nie zmienia to jednak faktu, że napięcie cały czas występuje i w tej chwili Rosjanie patrzą, co można ugrać z USA i NATO ws. Ukrainy, a w każdej chwili mogą wrócić z powrotem” – mówił.
Wojskowy stwierdził, że „od początku wiadomo, że Rosjanie nie dokonają ataku drogą lądową z pomocą czołgów, które ładnie wyglądają na zdjęciach, tylko gdyby doszło do uderzenia, to poprzez obszary, w których mają miażdżącą przewagę, żeby przeciwnik nie mógł się bronić”.
„Kijów praktycznie nie posiada obrony rakietowej, czyli potencjalne uderzenie w ten sposób powoduje, że Ukraina jest bezbronna. Rosja ma dwudziestokrotną przewagę w samolotach bojowych i śmigłowcach, czzyli poprzez obszar powietrzny Putin może zaatakować przeciwnika i wyjść z tego zwycięsko” – wymieniał gen. Polko. „Główne zadania jednak wykonują wojska powietrzne oraz ”zielone ludziki” i służby specjalne. (…) Podobny scenariusz może się rozegrać od Morza Czarnego, przy wsparciu z Morza Azowskiego” – dodał.
Gen. Polko dość krytycznie ocenia potencjał Europy Zachodniej. „NATO powinno się przebudzić i kończyć z polityką papierowej wojny. Sojusz musi działaniami pokazywać swoją determinację” – mówił.
Czytaj także: Dezerter skazany za znęcanie się nad matką. Ogłoszono wyrok
„Niepokoi mnie również to, że bezpieczeństwo Europy jest uzależnione od Stanów Zjednoczonych. W dalszym ciągu Francja, Niemcy i inne państwa europejskie nie zbudowały potencjału, który mógłby przeciwstawić się Rosji. Prezydent Trump kilka lat temu słusznie nawoływał – wskazując za dobry przykład Polskę – żeby UE sama zadbała o swoje bezpieczeństwo i wydawała na to pieniądze” – dodał gen. Polko.
Źr. dorzeczy.pl