Imigrant z Afryki przyznał się, że to on podpalił katedrę we francuskim Nantes. Mężczyzna wcześniej był jednym z podejrzanych, jednak zapewniał o swojej niewinności. Nie potrafił w racjonalny sposób wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na podpalenie kościoła.
Katedra św. Piotra i Pawła w Nantes to jeden z najpiękniejszych gotyckich kościołów. Jej budowa trwała ponad 400 lat, rozpoczęła się w 1434 roku. Świątynia znana jest między innymi z największego we Francji witraża, znajdują się tam również m.in. grobowce Franciszka II i jego żony.
Tydzień temu, w sobotę przed godziną 8:00 rano w katedrze wybuchł pożar. W akcji gaśniczej brało udział około 100 strażaków, ogień został opanowany około godziny 10:00. Niestety, spłonęły m.in. zabytkowe organy, dzieło Girardeta z 1621 roku. Organy były wielokrotnie restaurowane, przetrwały między innymi rewolucję francuską i pożar w styczniu 1972 roku.
Prokuratura błyskawicznie wszczęła dochodzenie w sprawie podpalenia. Jednym z podejrzanych był 39-letni mężczyzna, imigrant z Rwandy. Z racji, że od pięciu lat pracował jako wolontariusz w diecezji, która zapewniła mu schronienie i wyżywienie, posiadał klucze do świątyni. Zapewniał jednak, że jest niewinny.
Teraz mężczyzna przyznał się do podpalenia katedry, nie potrafiąc jednocześnie wyjaśnić, dlaczego się na to zdecydował. Wiadomo, że wcześniej francuskie władze nie zdecydowały się na przedłużenie mu dokumentów pobytowych. Teraz mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności do 150 tysięcy euro grzywny.
Źr.: RMF FM