Zaskakujący skutek epidemii koronawirusa w Japonii. Z miejscowych sklepów znikają nie tylko środki dezynfekujące, ale i alkohol wysokoprocentowy. Serwis „The Japan News” podaje, że na sklepowych półkach zaczyna brakować tzw. „polskiej wódki”. O co chodzi?
Chińskim koronawirusem COVID-19 zainfekowanych jest już ponad 80 tysięcy osób na całym świecie. 2 marca szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus, podczas konferencji prasowej, zwrócił uwagę na zmieniającą się tendencję zakażeń koronawirusem. W ciągu ostatniej doby odnotowano aż dziewięć razy więcej nowych przypadków COVID-19 poza Chinami, niż w samych Chinach, choć epidemia miała swoje źródło właśnie w Państwie Środka.
Szef WHO zwraca uwagę na coraz poważniejszą sytuację we Włoszech, w Korei Południowej, Iranie oraz w Japonii. Władze tego ostatniego kraju szacują liczbę chorych na 976 osób, do tej pory zmarło 12 pacjentów zarażonych koronawirusem.
Japończycy, w reakcji na epidemię, zaczęli masowo kupować środki dezynfekujące. Sięgnęli nawet po alternatywę, czyli wysokoprocentowy alkohol – spirytus rektyfikowany – znany pod nazwą „polska wódka”.
W sklepach zaczyna brakować „polskiej wódki”
Przedstawiciele firmy Million Trading Co., która sprowadza alkohol do Japonii, określają spirytus mianem „najsilniejszego alkoholu na świecie”. Dotychczas wykorzystywano go w przemyśle, lub m.in. w barach, jako składnik koktajli owocowych.
Japoński serwis „The Japan News” podaje, że w ostatnim czasie Japończycy potraktowali trunek, jako zamiennik środków dezynfekujących. Zainteresowanie towarem jest tak wielkie, że „polskiej wódki” zaczyna brakować. W ciągu dwóch ostatnich tygodni dostawy alkoholu wzrosły prawie dwukrotnie.
Źródło: The Japan News