Każdego dnia w zasadzie w każdym posiłku, czy napoju spożywamy plastik, który przenika do naszego organizmu. Nadal nie jest do końca pewne, jaka dawka jest dla organizmu bezpieczna. Dr hab. Małgorzata Grembecka wskazuje, że oprócz mikroplastiku, niebawem będziemy musieli stawić czoło także nanoplastikowi.
„Mikroplastik jest w pożywieniu niemal wszechobecny. Spożywamy go nieświadomie w wodzie, herbacie, napojach gazowanych, winie, piwie, mięsie, rybach, owocach morza, nabiale, miodzie, soli, cukrze, owocach i warzywach” – mówi dr Grembicka cytowana przez RMF FM. Z jej badań wynika, że tygodniowo spożywamy nawet 5 gramów plastiku.
Razem ze swoim zespołem opublikowała prace na ten temat pt. „Critical Reviews in Food Science and Nutrition”. Jak wyjaśnia, mikroplastik, to plastik o rozmiarach 0,1-5000 mikrometrów. Znaleziono go już na ludzkiej skórze, włosach, w ślinie, w płucach, w próbkach kału, ale i we krwi.
Czytaj także: Wałęsa w Meksyku wskazał, kto powinien organizować Europę [WIDEO]
„Niepokojącą informacją jest również to, że mikro plastik znaleziono w smółce (pierwszych odchodach) noworodków. A to by mogło oznaczać, że mikroplastik jest w stanie przekroczyć nawet barierę krew-łożysko” – mówi badaczka.
Nadal nie do końca zbadano, jak plastik wpływa na nasz organizm i jaka dawka może stanowić zagrożenie. „Jeśli chodzi o wpływ mikroplastiku na zdrowie, to wiele zależy od tego, gdzie w naszym organizmie się on znajdzie, jaką ma wielkość i jaki jest jego skład. Z tego co na razie wiadomo możemy jednak mówić, że wywoływać on może: zaburzenia rozwoju, problemy z płodnością, może być też neurotoksyczny, immunotoksyczny” – wyjaśnia.
„Starajmy się unikać kupowania produktów zapakowanych w tworzywa sztuczne – zwłaszcza, jeśli chodzi o owoce i warzywa. A wędliny warto pakować w papier” – zaleca dr Grembicka. Choć sama przyznaje, że nie zawsze rezygnacja z plastiku jest możliwa.
Źr. rmf fm