Jarosław Kaczyński ostrzega przed ryzykiem powrotu liberalizmu w Polsce. – Jeśli spojrzeć na tę historię idei liberalnej, to jej ofiarą padały naprawdę tysiące, dziesiątki, a może setki tysięcy ludzi – podkreślił podczas spotkania z mieszkańcami Piekoszowa. Dostało się Donaldowi Tuskowi i Leszkowi Balcerowiczowi.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powrócił na prekampanijny szlak. Ostatnio pojawił się w Piekoszowie, gdzie spotkał się z mieszkańcami. W trakcie swojego wystąpienia zwrócił m.in. uwagę na szkody, jakie spowodowały w Polsce rządy liberałów.
– Czy wszyscy funkcjonujący w życiu publicznym uznają tę zasadę równości i podejmują równe kroki? Trzeba jasno sobie powiedzieć, że nie. W Polsce nie tylko w praktyce, ale różnych konstrukcjach „teoretycznych”, ten cel jest kwestionowany – podkreślił.
Kaczyński ostro o Balcerowiczu i Tusku
W opinii prezesa PiS, po 1989 roku w Polsce idea liberalna była odpowiedzią na komunizm. – Kwestionowaliśmy w sposób radykalny, liberalny, który można było określić jako realizowanie zasad darwinizmu społecznego – przypominał.
W tym kontekście skierował zarzut do swojego głównego oponenta politycznego. – Donald Tusk, nasz główny przeciwnik polityczny, był nawet gotów powiedzieć „niech ludzie umierają z głodu, byleby ten mechanizm gospodarki mógł zacząć działać”. Być może był to taki młodzieńczy wygłup, ale jeśli spojrzeć na tę historię idei liberalnej, to jej ofiarą padały naprawdę tysiące, dziesiątki, a może setki tysięcy ludzi – oświadczył.
Dostało się również Leszkowi Balcerowiczowi. – Balcerowicza nie wzruszały głodne dzieci. Odwoływano się do tego, znałem większość członków ówczesnego rządu i nawet mówili mi o tym głodzie i biedzie, ale nie miało to żadnych skutków. Trzeba było dopiero naszych rządów z lat 2005-2007, żeby podjąć sprawę głodnych dzieci – przekonuje. – Trzeba o tym przypominać, to było wstrząsające i to nie może się powtórzyć – dodał Kaczyński.