W pierwszym półfinale Mistrzostw Świata w hokeju na lodzie zmierzyły się zespoły Kanady oraz Czech. Gospodarze w tym turnieju raz przegrali z zespołem prowadzonym przez Todda McLellana w trakcie rywalizacji grupowej. Dziś ponownie okazali się słabsi i jutro w „małym finale” powalczą, zaledwie o brąz.
Mistrzostwa Świata w hokeju weszły w decydującą fazę. Wszystkie zespoły w czołowej czwórce to „uznane marki”. Czechy, Kanada, Rosja, USA to zespoły, które do rozwoju tej dyscypliny wniosły bardzo dużo. Wszystkie zdobywały mistrzostwo co najmniej raz. Ogólnie rzecz biorąc, w dotychczas rozegranych 79 turniejach o Mistrzostwo Świata 27 razy wygrywał Rosja (z tego 22 razy ZSRR, 24 Kanada, 12 Czechy (w tym 6 Czechosłowacja) i 2 USA.
Kanadyjczycy przez turniej szli jak burza. 8 meczów i komplet zwycięstw. Po raz ostatni wszystkie mecze w turnieju wygrali Rosjanie w 2014 roku.
Czytaj także: MŚ Czechy: Zwycięstwa faworytów, czekamy na półfinały
Zespół spod znaku „klonowego liścia” prezentuje się fenomenalnie od początku czempionatu i ich porażka w półfinale byłaby niespodzianką. Czesi nie zamierzali jednak ułatwiać zadania swoim przeciwnikom. Już w 1. minucie Roman Cervenka nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Mike Smithem. Kolejna zmiana również przyniosła naszym południowym sąsiadom dobrą okazję, której nie wykorzystał Martin Erat. Po przejęciu krążka podopieczni Toda McLeallana momentalnie przeprowadzili kontrę. Tylor Hall ładnym zwodem wymanewrował obrońców, jednak nie dał rady pokonać Pavelca. W kolejnych minutach tempo gry było wysokie, a oba zespoły groźnie atakowały bramkę swoich przeciwników. Z jednej strony Plekanec, z drugiej ponownie Hall (strzał w poprzeczkę) nie dali rady otworzyć wyniku spotkania. Świetną sytuację zmarnował również Zatović, który po błędzie Smitha, nie trafił do pustej bramki. Niewykorzystane okazje zemściły się na czeskim zespole w 8. minucie meczu. Eberle otrzymał podanie pod niebieską od Sydneya Crosby’ego, urwał się obrońcą, stanął oko w oko z Ondrejem Pavelcem, zagrał nadjeżdżającego z lewej strony Hall’a, a ten bez problemu skierował krążek do pustej bramki. Po strzeleniu gola Kanadyjczycy uzyskali pewną kontrolę nad wydarzeniami na lodzie. Przede wszystkim utrzymywali rywali z dala od swojej tercji. Starali się również podwyższyć prowadzenie – dobrej okazji nie wykorzystał Giroux. W odpowiedzi Roman Cervenka starał się zaskoczyć Smitha zmieniając kierunek lotu krążka. Doskonałą sytuację stworzyli sobie Czesi w 13. minucie spotkania. Krążek w tercji obronnej Kanadyjczyków wywalczył Novotny, zagrał do partnera. Strzał z najwyższym trudem obronił Smith, a dobitce zapobiegli obrońcy rzucając się w polu bramkowym i blokując napastników zespołu naszych południowych sąsiadów. Później fenomenalną paradą popisał się Pavelec. Kanadyjczycy przez dłuższy czas utrzymywali się przy krążku, a koronkowo rozegraną akcję strzałem po lodzie zakończył O’Reilly. Interwencja czeskiego goalkeepera zapobiegła utracie gola. W kolejnej akcji Pavelec nie miałby już nic do powiedzenia. Na szczęście dla podopiecznych Vladimira Ruzicki, tym razem w sukurs przyszła mu ponownie poprzeczka. Cody Eakin dopadł do leżącego przed bramką krążka, ale po jego strzale na hali słychać było tylko głuchy dźwięk metalu. Pierwsza tercja to świetne widowisko, obfitujące w sytuacje strzeleckie. Początkowy napór Czechów przetrwali Kanadyjczycy. Reszta tercji to dominacja zawodników za oceanu. Niemniej bilans strzałów(19:10) w tej odsłonie potwierdza dwie sprawy. Po pierwsze oglądaliśmy świetne widowisko, w którym oba zespołu grały ofensywnie. Po drugie przewaga należała do podopiecznych Todda McLeallana.
Początek drugiej tercji przypominał końcówkę pierwszej. To zespół spod znaku „klonowego liścia” częściej utrzymywał się przy krążku. Po niespełna dwóch minutach tej tercji na ławkę kar powędrował Petr Caslava. W okresie gry w liczebnej przewadze Kanadyjczycy raz po raz zagrażali bramce strzeżonej przez Pavelca. Najlepszą okazję zmarnował Sydney Crosby. Gracz na co dzień występujący w Pittsburg Pengiuns nie trafił do pustej bramki, ale powtórki telewizyjne pokazały, że utracie gola przez Czechów zapobiegł rzucający się Novotny.
Gracze spod znaku 'klonowego liścia” zdecydowanie dominowali w drugiej tercji. Ich precyzyjnie rozgrywane akcje wielokrotnie zmuszały zespół gospodarzy do desperackiej obrony. Paradoksalnie drugi gol dla Kanady padła po szybkiej kontrze zakończonej przez Jasona Spezze, strzałem z nadgarstka. „Guma” przeleciała zarówno między nogami obrońcy jak i bramkarza i zatrzepotała w siatce. Spezza zdobył tym samym swoje 14 oczko w punktacji kanadyjskiej, co bardzo zbliża go do tytułu najskuteczniejszego gracza mistrzostw. Czesi mimo prób nie potrafili poważnie zagrozić bramce Smitha, a świetnie dysponowani podopieczni Todda McLellana kontrolowali wydarzenia na tafli. Dobra sytuacja do podwyższenia prowadzenia nadarzyła się Kanadyjczykom podczas gry w przewadze, jednak nieodpowiedzialne zagranie wysokim kijem Tylora Hall’a zakończyło okres gry z większą liczbą zawodników na lodzie po 35. sekundach. Przez 85. sekund gra toczyła się 4 na 4. Ciągle jednak pod dyktando graczy za oceanu. Jedną z niewielu groźnych akcji przeprowadził Jakub Voracek. Kapitan reprezentacji naszych południowych sąsiadów chciał zaskoczyć Smitha strzałem w górne rejony bramki, ale ta próba nie przyniosła rezultatów. W 36. minucie spotkania na ławkę kar powędrował Jason Spezza. Czesi mimo ogromnych chęci nie potrafili zagrozić bramce rywali. Kilkadziesiąt sekund przed końcem tercji w końcu udało im się rozegrać dobrą akcje. Krążek trafił do Jordana. Młody defensor wystrzelił z niebieskiej. „Guma” wtoczyła się do bramki po interwencji Smitha. Decyzja sędziów – Marcusa Vinnerborga i Viacheslava Bułanova była natychmiastowa. Gol nie został uznany. Okazało się, że zdaniem arbitrów Petr Koukal znajdował się w polu bramkowym. W takim przypadku faktycznie należy przerwać grę. Powtórki pokazały jednak, że czeski napastnik nie utrudniał interwencji Smith’owi w niedozwolony sposób. Do końca tercji podopieczni Vladimira Ruzicki nie stworzyli sobie dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Za to jeszcze raz w tej odsłonie swój zespół przed stratą bramki ratował Ondrej Pavelec, który fenomenalnie odbił strzał Spezzy.
Drugie 20 minut to również dominacja zespołu spod znaku „klonowego liścia”. Uwidoczniła się fizyczna przewaga graczy za oceanu. Kanadyjczycy byli bardziej dynamiczni i grali bardziej agresywnie niż ich półfinałowi przeciwnicy. Częściej także strzelali na bramkę rywali (16:8 dla Kanady).
W trzeciej odsłonie Czesi nie mili nic do stracenia. Zaatakowali z większym animuszem niż w poprzedniej tercji. Dobrej okazji na bramkę nie dał rady zamienić Jan Kovar. W odpowiedzi pojedynek sam na sam z Pavelcem przegrał Tyler Toffoli. Kolejne minuty to napór zespołu czeskiego. Kanadyjczycy skupili się na obronie swojej bramki. Podopieczni Vladmira Ruzicki grali walecznie i ambitnie, starając się odebrać krążek rywalom już w strefie obronnej Kanady. Forchecking jednak nie dawał spodziewanych rezultatów, a po okresie przewagi Czechów, gracze za oceanu znów opanowali wydarzenia na tafli. Najwięcej zamieszania pod bramką Smitha stwarzała formacja Jagr – Plekanec – Cervenka. Jednak oni także nie mogli znaleźć sposobu na konsekwentnie broniących się Kanadyjczyków. Czesi mimo ogromnej woli walki nie mogli stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Ambicja i determinacja nie wystarczyły. Kilka strzałów oddanych przez reprezentantów naszych południowych sąsiadów, nie mogły zaskoczyć Mike’a Smitha.
Kanada od 2007 roku czeka na zdobycie Mistrzostwa Świata, od 2009 gracze spod znaku „klonowego liścia” nie zdobyli medalu. Podczas tegorocznego czempionatu podopieczni Toda McLellana prezentują się zdecydowanie najlepiej ze wszystkich zespołów. Na sukcesie szczególnie może zależeć na Sydney’owi Crosby’emu, któremu ewentualne zwycięstwo dałoby miejsce w triple – gold club czyli wśród zawodników, którzy w swojej karierze zdobyli: Mistrzostwo Świata, Puchar Stanleya i złoty medal Igrzysk Olimpijskich. Kto będzie przeciwnikiem Kanady w finale okaże się po meczu Rosja – USA. W tym spotkaniu zostanie także wyłoniony rywal Czechów w meczu o 3 miejsce.
Czechy – Kanada 0:2 (0:1, 0:1, 0:0)
0:1 Hall – Eberle – Crosby 08:40
0:2 Spezza – Duchene – Hamhuis 29:02
Strzały: 23-41.