Na drodze S1 pod wiaduktem na DK 78 zderzyło się pięć samochodów. Niestety karambol w Mierzęcicach zakończył się ogromną tragedią. Jak informuje „Dziennik Zachodni”, w zdarzeniu życie straciła matka i niemowlę. Sześć innych osób z obrażeniami trafiło do szpitali.
Karambol w Mierzęcicach miał miejsce w piątek wcześnie rano około godziny 6:30. Na trasie S1 (na odcinku Podwarpie – Pyrzowice) zderzyło się aż pięć pojazdów. Były to dwie ciężarówki, samochód dostawczy, samochód osobowy oraz ford galaxy z przyczepą campingową.
St. sierż. Marcin Szopa, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Będzinie w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” mówił o okolicznościach tragedii. „W wyniku wypadku osiem osób jest rannych. Zginęło niemowlę, a jego matka jest w ciężkim stanie” – informował niedługo po zdarzeniu. Niestety szybko okazało się, że podjęta reanimacja nie przyniosła efektów, bo kobieta zmarła.
Karambol w Mierzęcicach miał taką skalę, że okazało się, iż przybyłe na miejsce służby są zbyt mało liczne, aby poradzić sobie z sytuacją. „Był utrudniony dostęp do osób poszkodowanych, bo były one uwięzione w samochodach. Musieliśmy skorzystać ze sprzętu hydraulicznego, by do nich dotrzeć” – relacjonował w wypowiedzi dla TVN24 kpt. Krystian Biesiadecki, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Będzinie.
Czytaj także: Zajechał drogę innemu kierowcy i kijem wybił szybę
Co gorsza z powodu fatalnej pogody na miejsce zdarzenia nie mógł dotrzeć śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ostatecznie sześć osób z obrażeniami trafiło do szpitali. „Nie mam informacji, by te osoby miały obrażenia zagrażające ich życiu” – poinformował strażak.
„Dziennik Zachodni” informuje o wstępnych ustaleniach dotyczących przyczyn wypadku. Wynika z nich, że karambol w Mierzęcicach nastąpił w chwili, gdy kierowca forda galaxy z nieustalonych powodów stracił panowanie nad pojazdem. W efekcie zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie najpierw uderzył w prawidłowo jadący samochód osobowy (volkswagen passat), a następnie – odbijając się od niego – zderzył się z nadjeżdżającym samochodem ciężarowym.
Źr. dziennikzachodni.pl