Inflacja coraz mocniej daje się we znaki gospodarstwom domowym. Kiedy sytuacja zacznie się poprawiać? Wiceminister finansów Artur Soboń na antenie Polsat News wskazał możliwy termin. Na szczęście nie jest zbyt odległy.
Inflacja z miesiąca na miesiąc staje się coraz wyższa. Soboń wskazał, że sytuacja jest trudna do przewidywania. „Dzisiaj przewidywanie inflacji jest trudne wszędzie na świecie. Oprócz klasycznych powodów ilościowych, związanych z polityką pieniężną mamy czynniki zewnętrzne: szok pandemiczny, potem surowcowy, szok wojenny, przerwane łańcuchy dostaw” – wymieniał.
Czytaj także: Edyta Górniak znów szokuje. Odpowiedziała księdzu. Mówiła o reptilianach
Wiceminister finansów zastrzegł, że trudno jest z całą pewnością przewidzieć, ale zdecydował się na zakreślenie terminu. „Wszystko pokazuje, że w drugiej połowie roku inflacja zacznie spadać” – powiedział Soboń. Według wcześniejszych prognoz, inflacja miała spaść poniżej 10 proc, jednak tak się nie stanie.
Wysoka inflacja zmusiła rząd do działań na rzecz kredytobiorców. Jednym z rozwiązań są tzw. „wakacje kredytowe”. „Jesteśmy zdeterminowani, żeby te przepisy uchwalić. Banki mają dziś nadpłynność i mają możliwość, by takie instrumenty, jak wakacje kredytowe wdrożyć, z korzyścią i dla kredytobiorców i kredytodawców” – mówił Soboń.
Czytaj także: Przerażająca śmierć kobiety na „imprezie”. Sześciu mężczyzn filmowało telefonami
Innym sposobem walki z inflacją jest restrykcyjna polityka monetarna. „My mówimy róbmy to, bo wiadomo, że tych klasycznych narzędzi trzeba używać, ale jednocześnie pamiętać o tych najsłabszych, którym zagraża sytuacja. Zagrożony jest też cały sektor, bo dla banków sytuacja, w której rosłaby liczba niespłacanych kredytów, też byłaby groźna” – mówił.
Źr. Polsat News