Jeszcze wczoraj wydawało się, że kierownictwu PiS udało się zażegnać bunt w szeregach partii. Tymczasem dzisiaj Lech Kołakowski w rozmowie z WP oświadczył, że zdania nie zmienił, bo ostatecznie opuszcza partię. Wciąż nie wiadomo jednak, czy poseł odejdzie sam, czy zabierze ze sobą innych parlamentarzystów narażając tym samym obóz rządzący na utratę większości w Sejmie.
„Jestem umówiony na kolejną rozmowę z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na początku grudnia. Będzie dotyczyła przyszłej współpracy. Swojej decyzji o odejściu z PiS jednak nie zmieniłem” – zapewnia Kołakowski w rozmowie z WP.
„Nie zmieniłem swojej decyzji o odejściu z PiS, mimo że otrzymałem bardzo wiele telefonów od osób, które namawiały mnie do pozostania w partii. Zostało jednak niewyjaśnionych wiele bolesnych spraw, przede wszystkim związanych z moim okręgiem wyborczym. Czekam na kolejną rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim.” – powiedział Kołakowski.
Czytaj także: PiS jednak utrzyma większość? Kołakowski spotkał się z Kaczyńskim
Kołakowski pozostanie posłem
Polityk nie zamierza jednak rezygnować z mandatu poselskiego. „Chcę pracować dla ludzi i mówię to szczerze. Jest wiele inwestycji, które wymagają dokończenia. Tym chcę się zajmować. Druga kwestia to obrona rolników. Nie pozwolę na degradację wsi, nie godzę się na „piątkę dla zwierząt” w żadnej formie. I nie będę składał mandatu posła, wywalczyłem go, kandydując z siódmego miejsca na liście.” – mówi Kołakowski.
Jak podkreśla Lech Kołakowski, nie chce jednak odchodzić z partii, „trzaskając drzwiami”, w złej atmosferze. „Sprawy wewnątrzpartyjne, które nabrzmiały, muszą zostać wyjaśnione” – mówi portalowi polityk. Dodaje, że „powoli podsumowuje swoją działalność publiczną”.
Źr. wp.pl; wmeritum.pl