Michał Kołodziejczak w rozmowie z radiem RMF FM wyjaśnił, dlaczego w środę w wielu miastach odbyły się protesty rolników. Zwrócił uwagę, że rolnictwo w Polsce obecnie przeżywa kryzys ze względu na złą politykę rządzących.
„Dziś jest zakłamany obraz polskiej produkcji żywności. Jesteśmy w momencie, kiedy nie potrafimy wyprodukować tyle jedzenia, ile zjadamy i to jest straszne. To niestety jest też przyczyną wysokiej inflacji, jeżeli chodzi o żywność, jeżeli chodzi o nasze zasoby żywnościowe” – przekonuje Kołodziejczak. „Możemy utracić za chwilę suwerenność żywnościową. Niedawno była pandemia, za chwilę może być wojna, co będzie, jeżeli żywność z zagranicy do Polski nie dojedzie?” – dopytuje.
Czytaj także: Wjechali samochodem do galerii. Okradli jubilera. Są na wolności!
„Dziś mówimy, że spółki Skarbu Państwa nie powinny zarabiać na sprzedaży nawozów, na sprzedaży energii, na sprzedaży paliwa i nie tylko dla rolników. Mówimy także o konieczności wprowadzenia pakietu ubezpieczeń dla polskich rolników” – mówi Kołodziejczak.
Kołodziejczak domaga się wprowadzenia pakietu Agrounii
Lider Agrounii wskazał również, że należy jak najszybciej wprowadzić pakiet Agrounii, „który polega na znormalizowaniu handlu żywnością w Polsce. „Mówimy także o kontroli żywności produktów z zagranicy”. Dziś normalną praktyką jest przywożenie żywności z zagranicy i pakowaniem jej w polskie opakowania, co zakłamuje obraz niewystarczającej produkcji żywności w Polsce, bo mamy wrażenie, że kupujemy coś polskiego, a to jest zagraniczne” – tłumaczy Kołodziejczak.
„Mówimy także stanowcze „nie” dla wprowadzania Zielonego Ładu w takiej formie, jak dzisiaj mówi się o nim w Polsce i w Unii Europejskiej w takiej formie, o której mówi Mateusz Morawiecki i pan komisarz do spraw rolnictwa w Unii Europejskiej, Polak, pan Wojciechowski i dlatego domagamy się spotkania z premierem,rozmowy, bo uważamy, że to jest bardzo poważna sprawa” – dodaje Kołodziejczak.
Lider Agrounii domaga się również wprowadzenia przepisów zobowiązujących sklepy do tego, aby 70 proc. sprzedawanej w nich żywności pochodziło z Polski. „Dlaczego? Bo to jest ważne dla konsumentów. Gdyby dzisiaj taki zapis był, to my nie jesteśmy w stanie wykarmić się, po pierwsze, ziemniakami, a po drugie, wieprzowiną, bo mamy jej 1/3, nawet nie mamy połowy, więc to jest zapis bardzo ważny dla wszystkich konsumentów, by ta pewność pracy została utrzymana” – wyjaśnia Kołodziejczak.
Źr. RMF FM