Dotąd powszechnie uważano, że koronawirus atakuje przede wszystkim płuca zarażonej osoby powodując ciężką niewydolność oddechową doprowadzającą nawet do śmierci. Tymczasem okazuje się, że skutki zarażenia mogą być dużo poważniejsze, bo COVID-19 uszkadza również serce.
Cytowany przez Interię prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, prof. Adam Witkowski informuje o sprawie powołując się na oficjalne wyniki badań. „Na ciężki przebieg infekcji koronawirusa składa się wiele czynników. Z jednej strony w większości przypadków pacjenci, którzy cierpią na choroby sercowo-naczyniowe są osobami starszymi. W związku z tym mają gorsze funkcjonowanie układu immunologicznego, który jest zdolny zwalczać infekcje” – wyjaśnia ekspert.
„Ale również jest to spowodowane tym, że sam koronawirus może atakować komórki serca, dlatego że receptory, przez które wirus wnika do komórek płuc -receptory ACE2 – występują też w komórkach mięśnia sercowego, jak również w komórkach nerek czy śródbłonka naczyń.” – ostrzega prof. Witkowski.
„Koronawirus powoduje, że komórki w sercu zaczynają obumierać i całe serce zaczyna coraz gorzej funkcjonować. Wiemy, że sama infekcja wirusem u osób, które nawet nie mają chorób sercowo-naczyniowych, może spowodować takie uszkodzenie serca, że frakcja wyrzucania lewej komory bardzo spada i chorzy muszą być leczeni tak, jak w przebiegu ostrego zapalenia mięśnia sercowego.” – mówi prof. Witkowski. „To, że COVID-19 uszkadza komórki mięśnia sercowego, jest już niestety potwierdzone.” – podsumowuje.
Czytaj także: Koronawirus zabił 32-latkę. Szpital opublikował komunikat
Źr. interia.pl