Antoni Królikowski wycofał się z promocji kontrowersyjnej gali Royal Division. W ostatnich dniach na aktora spadła fala krytyki za promowanie wydarzenia, w którym udział mieli wziąć sobowtórowie Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Królikowski początkowo próbował bronić tego pomysłu, ale ostatecznie zrezygnował.
Sprawa gali, w której udział mięli wziąć sobowtórowie Zełenskiego i Putina wywołała ogromne kontrowersje. Pod postem Antoniego Królikowskiego wylała się fala negatywnych komentarzy od znanych osób. Na całą sytuację zareagował prezydent Opola, gdzie miała odbyć się gala. „Nie ma mojej zgody na galę MMA, której elementem miałaby być walka pomiędzy pseudoputinem itd. Opole pomaga Uchodźcom i walczącym Ukraińcom podobnie jak Polska. I będziemy to robić dalej. Organizatorzy pseudogali nie uprzedzali miasta o tak paskudnych pomysłach. Na pewno na to nie pozwolimy” – napisał.
Początkowo Królikowski próbował bronić swojej decyzji. „Przepraszam Was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie Was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc Ukrainie. Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie!” – pisał.
To jednak nie pomogło i ostatecznie aktor usunął wcześniejsze posty i zamieścił w mediach społecznościowych krótkie nagranie. „Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że wszystko jest okej, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć” – powiedział. „Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem, że to zaszło za daleko. Do zobaczenia” – dodał.
Czytaj także: Paulo Sousa gratuluje awansu na mundial. Ale nie Polakom
Źr.: Instagram/antek.krolikowski