Umowa o pracę pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową SA i Bartłomiejem Misiewiczem została rozwiązana za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym, bez okresu wypowiedzenia – podała w środę PGZ.
Jak poinformowano w komunikacie, rozwiązanie umowy nastąpiło na wniosek Misiewicza, „któremu nie przysługuje odprawa”.
W środę „Rzeczpospolita” oraz „Fakt” podały informację o rzekomych zarobkach Misiewicza w PGZ. Według gazet miał on zarabiać 50 tys. zł miesięcznie za pracę na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ i mógł liczyć na służbowy samochód.
Czytaj także: Oświadczenie Polskiej Grupy Zbrojeniowej ws. zarobków Bartłomieja Misiewicza
Po tej informacji podano, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował o zawieszeniu Misiewicza w prawach członka PiS (należał on dotychczas do Rady Politycznej partii), a jego sprawę wyjaśniać ma czwartek specjalna komisja. W jej skład weszło trzech posłów PiS: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński oraz Marek Suski. Jej pierwsze posiedzenie odbędzie się w czwartek o godzinie 11:00.
komisja ws. „sprawy Misiewicza” już powołana pic.twitter.com/CcvK2XkhLl
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) 12 kwietnia 2017
Rzecznik PGZ Łukasz Prus oświadczył w środę rano, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie Misiewicza to 50 tys. zł. Według niego, wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu spółki nie sięga tej kwoty. Misiewicz już pracował w PGZ; 31 sierpnia 2016 r. został powołany w skład jej rady nadzorczej.
źródło: PAP
Fot. YouTube/MON