Grzegorz Krychowiak w meczu przeciwko Słowacji pokazał się z bardzo złej strony. Na koniec osłabił zespół otrzymując drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną. Polacy musieli kończyć mecz w osłabieniu, co skończyło się utratą decydującej bramki. We wtorek piłkarz postanowił stawić czoła dziennikarzom i pojawił się konferencji prasowej.
W 62. minucie meczu przeciwko Słowacji Grzegorz Krychowiak otrzymał drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną. Polacy musieli kończyć spotkanie w dziesięciu, co skończyło się utratą kolejnej, decydującej bramki. Ponadto z powodu czerwonej kartki, zabraknie go również w sobotnim meczu z Hiszpanią.
Krychowiak musiał zmierzyć się z olbrzymią krytyką, ale postanowił stawić jej czoła. We wtorek osobiście pojawił się na konferencji prasowej reprezentacji Polski. Piłkarz przyznał się do błędu.
Czytaj także: Kolejny cios dla reprezentacji. Zapadła decyzja ws. Krychowiaka
„Dzisiaj tu jestem jako jeden z liderów reprezentacji. Popełniłem wczoraj bardzo ważny błąd. Błąd, który może nam pokrzyżować realizację założonych celów. W momencie, kiedy byliśmy tak blisko do strzelenia zwycięskiego gola popełniłem, błąd. Wczorajsza noc była dla mnie bardzo trudna. Jako ludzie wszyscy popełniamy błędy” – mówił Krychowiak.
„Pierwsza żółta kartka była za zatrzymanie kontrataku, dostałem wtedy złe podanie. A druga? W meczu Szwecji z Hiszpanią tego typu sytuacji było bardzo dużo. Zastosowałem pressing, bez żadnej agresji, ale trafiłem zawodnika w stopę. Miałem kilka sekund na podjęcie decyzji, która okazała się niesłuszna. Z perspektywy boiska uważam, że to była słuszna decyzja, choć nie widziałem jeszcze powtórki” – mówił Krychowiak.
Czytaj także: Lewandowski napisał wiadomość do kibiców. „Nasza sytuacja jest ciężka”
Krychowiak: „Nie chcę wychodzić na klauna”
„Wszystko, co dzisiaj powiecie, będzie racją. Nie przyszedłem tutaj po to, żeby mówić, że było coś pozytywnego. Nie chcę wychodzić na klauna. Na pewno były rzeczy pozytywne i negatywne, będziemy jeszcze analizować to spotkanie i wyciągniemy odpowiednie wnioski.” – mówił Krychowiak.
Źr. Onet Sport